Z parafii pw. Opieki św. Józefa w Leśmierzu do parafii św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy ponad 100 osób wyruszyło w drogę pod hasłem "Katecheci nadziei". To kolejny rok, gdy nauczyciele podejmują wędrówkę w intencjach własnych, ale też swoich uczniów, kolegów z pracy, przełożonych i rządzących.
Od ponad 20 lat pod koniec września nauczyciele, katecheci i kapłani uczestniczą w pieszej pielgrzymce, co roku w innym miejscu w diecezji. W sobotę 27 września wybrali się w 9-kilometrową drogę przez dekanat łęczycki, po drodze zatrzymując się m.in. w Tumie.
W tym czasie realizowali program duchowy, w którym znalazły się konferencja, modlitwa różańcowa, wiele osób przystąpiło do spowiedzi świętej, ale także chętnie podejmowało rozmowy duchowe i moralne zarówno z kapłanami, którzy udali się w drogę: ks. Sławomirem Sobierajskim, ks. Zbigniewem Kalińskim, ks. Tomaszem Stępniakiem i ks. Jackiem Zielińskim, jak i między sobą.
- Każdy ma sumienie i pracuje, żyje zgodnie z nim. Można by powiedzieć, że idziemy, by wyprosić "wolność" dla religii w szkołach, bo każdy wie, co się dzieje w polityce, systemie edukacji. Jednak ja dziś idę w intencji, by Pan Bóg wskazał mi drogę, co mam robić w życiu, jeśli nauczanie religii w obecnej sytuacji nie pozwala mi żyć bez troski o jutro. Może dziś usłyszę głos, że czas na studia podyplomowe z innego przedmiotu, a może to czas, w którym mam pomyśleć o kolejnym dziecku i skupić się na rodzinie, a może... Bóg jeden wie, co mam robić i dziś proszę Go o światło. Wiem jedno - niezależnie, ile godzin religii będę prowadzić w szkole, swoim życiem mam dawać przykład wiary - mówi Karolina Maciejewska, katechetka.
Tematu reformy edukacji w kontekście nauczania religii i etyki nie dało się uniknąć w czasie wędrówki. Jednak każdy punkt programu duchowego niósł ze sobą nadzieję, a nie narzekanie.
- Jesteśmy tu razem z naszym "katechetą tysiąclecia" Olkiem Frankiewiczem, który zagrzewa nas do działań z uczniami, motywuje, mobilizuje, wymyśla wiele rzeczy, by młodych przybliżać do Boga. Idziemy z nim ramię w ramię, bo wiemy, jak ważne dla katechetów jest teraz wsparcie innych nauczycieli. Nie ocenianie, rozkładanie rąk, bo często brakuje im godzin do pełnego etatu, ale właśnie wspólne działanie i poszukiwanie rozwiązań - mówi Kinga Dzik, nauczycielka ze Zduńskiej Dąbrowy. - Rola katechetów w szkole jest ważna, a same lekcje potrzebne, by choć przez godzinę w tygodniu młodzi mogli podejmować refleksję nad życiem, uczyć się moralności, wartości, poznawać Boga - dodaje.
O wspieraniu nauczycieli, ich zadaniach, wyzwaniach i nadziejach, jakie niosą swoją pracą, mówił bp Andrzej F. Dziuba, który przewodniczył Eucharystii na zakończenie wędrówki. - Jak mówi św. Paweł, Chrystus Ukrzyżowany dla jednych jest głupstwem, a dla uczniów jest Tym, który daje nadzieję. Wy, drodzy katecheci i nauczyciele, jesteście dzisiaj szczególnymi znakami, które biorą dosłownie prawdę Jezusa Ukrzyżowanego, ale by wziąć Go do swojego serca, trzeba wyzbyć się własnego egoizmu, pychy, własnej wielkości. Myślę, że w ostatnim czasie nawet - w jakimś stopniu - Kościół was opuścił, mało dbał o was, jakby cały ciężar zrzucił na was samych, ale zaufanie Jezusowi jest dla was najpewniejszą nadzieją - mówił bp Dziuba.
W gronie pielgrzymów większość stanowili nauczyciele języków, historii, wychowania fizycznego, edukacji wczesnoszkolnej, ale byli także ci, którzy od września uczą edukacji zdrowotnej. - Uważam, że ten przedmiot "oberwał" zbyt wcześnie przez polityczne nieporozumienia i niezrozumienie programu. Musiałam zapoznać się z nim bardzo wnikliwie, przeszłam szybki kurs przygotowawczy i nie widzę w tym przedmiocie nic złego - zarówno jako nauczyciel, jak i osoba wierząca - mówi Donata Śnieć, nauczycielka SP im. F. Chopina w Sannikach.
- Myślę, że dziś dzieci są coraz mniej samodzielne, nie rozmawiamy z nimi o codziennych sprawach, unikamy odpowiedzi na trudne pytania, izolujemy w jakiś sposób od zła, trudnych tematów, a one i tak będą musiały się z nimi zmierzyć. Szkoła nie zastąpi rodziców, ale może ich wspomóc. Jestem na tej pielgrzymce, by wziąć coś dla siebie z treści, które zostały przygotowane, zacząć duchowo rok szkolny i mieć szersze spojrzenie na wiele tematów, także tych trudnych, niewygodnych, kłopotliwych - dodaje.
Pielgrzymka zakończyła się posiłkiem w ogrodzie parafialnym, gdzie nie brakowało rozmów o planach na przyszłość, pomysłów na kolejne duchowe spotkania i zaproszeń do swoich szkolnych wspólnot.