W miejscowości Gaj niedaleko Bielaw przyłapano grupę złodziei miedzianego kabla. Wyglądali jak profesjonalna firma telekomunikacyjna, dlatego nikt niczego nie podejrzewał. Wpadli przez... pomyłkę.
Pieniądze leżą na ulicy, a w zasadzie zakopane są tuż przy niej. Kilku miłośników łatwego zarobku wpadło na pomysł wyciągnięcia z ziemi nieużywanego kabla telekomunikacyjnego. Robili to w biały dzień. Wpadli, bo zaczęli wykopywać kabel, który jest czynny. W rezultacie ponad setka użytkowników telefonów stacjonarnych niedaleko Bielaw na dwa dni została odcięta od świata. Głuche telefony zaalarmowały pracowników Orange.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.