Kilka zup, żelechlińskie schabowe i deser to wyraz hojności, który wzruszył pątników.
Choć pogoda zachęcała głównie do picia hektolitrów płynów, zmęczeni pątnicy nie odmawiali sobie przyjemności, jaką na trasie przygotowywali im miejscowi. Obiad w Żelechlinku był prawdziwą ucztą dla podniebienia. Na pątników czekało nie tylko kilka różnych zup, ale także kotlety mielone i schabowe. Żelechlińskie gospodynie nie zapomniały też o deserze, na który do wyboru były ciasta, cukierki i prażynki. Tak przygotowany posiłek, w wydawanie którego zaangażowały się nawet małe dzieci, dla wielu pątników był namiastką domowych posiłków. Widząc ogromną życzliwość i otwartość mieszkańców pielgrzymi obiecywali im swoją pamięć przed obliczem Matki Bożej.
Gorący i pełny zadumy dzień, w który pielgrzymów wprowadziła informacja o śmierci ks. prałata Mieczysława Iwanickiego zakończył Apel, poprowadzony przez grupę pomarańczową. Na wieczorną modlitwę do pielgrzymów przybyli: Honorowy Przewodnik ŁPPM ks. Dariusz Matuszyński SBD, ks. Inspektor Inspektorii Warszawskiej Zgromadzenia Salezjanów ks. Andrzej Wujek oraz proboszcz par. Cyryla i Metodego w Żyrardowie salezjanin ks. Marek Wyszomierski. Wszyscy pielgrzymi pobłogosławili salezjańskich diakonów oraz wszystkich kleryków obecnych na ŁPPM. Salezjańska młodzież przybliżyła zaś historię Michała Magone, który był w Oratorium ks. Bosko.
Apel wieczorny poprowadziła grupa pomarańczowa
Katarzyna Gozdek
Podczas apelu ksiądz przewodnik sprzywdział pomarańczowe szaty
Katarzyna Gozdek