– Od kiedy modlimy się pod krzyżem, Matka Boża uczy nas, jak żyć w przyjaźni i pokoju – mówi Irena Nawrocka.
Kiedy 7 lat temu przeprowadzili się z Rogóźna do Wrzeczka, pod krzyżem przy ulicy nikt nie śpiewał majowych, a o jego wygląd dbała jedna kobieta. Dziś wszystkie panie z Wrzeczka-Borowiny każdego majowego dnia idą pod krzyż, by oddać cześć Królowej Pokoju i wypraszać potrzebne łaski. Nie byłoby tej tradycji, gdyby nie Genowefa i Stanisław Chmurscy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.