Mamo Ireno, twój syn przyniósł mi Chrystusa

Na blogu kilka lat temu napisał: „Już teraz z całego serca dziękuję Jezusowi za dzień mojej śmierci, wszak śmierć z woli Bożej jest wspaniałą bramą do nieba, radosną perspektywą ujrzenia Jezusa twarzą w twarz, bez żadnej zasłony”. Do wymarzonego spotkania doszło 9 października.

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 43/2020

dodane 22.10.2020 00:00

Był jedynym w diecezji pustelnikiem. Swoje życie całkowicie oddał Bogu. Żyjąc z dala od ludzi, wybrał drogę milczenia, oddał się modlitwie i pokucie, praktykując ewangeliczne rady czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Mimo oddzielenia od świata był bliski kapłanom, osobom konsekrowanym, wiernym. Ci, którzy bliżej go poznali, w dniu jego śmierci szeptali: „Leszku, do zobaczenia w niebie!”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy