– Godzinami modliłam się na różańcu i wiedziałam, że tylko Najwyższy może mnie uleczyć. Powoli zaczynaliśmy rozumieć, że nie uzdrowienie fizyczne liczy się najbardziej, ale duchowe – opowiada Justyna.
Patrząc na nich z boku, można by myśleć, że dotknęła ich tragedia, a świat jest niebezpiecznym i niesprawiedliwym miejscem. Oto młoda kobieta, żona i matka, którą choroba posadziła na wózku i wciąż się rozwija. Justyna i Tomek Otoccy, mieszkańcy Krosnowy, patrzą jednak na swoją historię zupełnie inaczej. Uważają, że zyskali nowe życie – pełne miłości, radości i zaufania. – Gdyby nie choroba, wciąż bylibyśmy ślepi i nie spotkalibyśmy żywego Boga – zapewnia Justyna.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.