Podczas 360. łowickiej pielgrzymki w lesie za Gosławicami powieszono kapliczkę.
Kapliczka zawisła na sośnie, zwanej przez pielgrzymów chojakiem
Sekretariat 360. ŁPP na Jasną Górę
W poniedziałek przed Zielonymi Świątkami do Częstochowy po raz 360. wyruszyła Łowicka Piesza Pielgrzymka, nazywana przez ojców paulinów "jaskółką pieszego pielgrzymowania".
Jak głosi tradycja, łowicka pielgrzymka jest jedną z najstarszych w Polsce. Pierwszy raz pątnicy z prymasowskiego Łowicza i okolic do Czarnej Madonny wybrali się pieszo w 1656 roku.
Impulsem była wieść o cudownej obronie Jasnej Góry, która miała miejsce rok wcześniej. Słysząc o tym, Księżacy postanowili Pani Jasnogórskiej podziękować za ocalenie sanktuarium i prosić Ją o przemianę serc wszystkich Polaków. Od tamtego czasu wędrują nieprzerwanie.
W tym roku, ze względu na okrągłą rocznicę, jeden z pątników - brat Jan ze Skierniewic, z parafii św. Jakuba - samodzielnie wykonał piękną kapliczkę, która podczas drogi została zawieszona w lesie. Wykonana jest z nierdzewnej blachy kwasoodpornej, dębowego drewna i marmuru. Wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej otacza kontur Polski wykonany z bursztynów, które przekazała żona pana Jana.
Kapliczka jest oszklona. Zabezpiecza to wnętrze przed wpływem czynników atmosferycznych.
Jubileuszową kapliczkę wykonał brat Jan ze Skierniewic
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
- Bardzo chciałem, by ta kapliczka była piękna, dostojna i trwała. Zamierzony cel chyba udało się osiągnąć. By podkreślić jej łowicki charakter, do środka włożyłem małą siedzącą łowiczankę i różę - kwiat, który zdobi wiele łowickich koszul i wełniaków - wyjaśnia pan Jan.
W dniu wyjścia pielgrzymki kapliczka została podczas Mszy św. poświęcona przez bp. Józefa Zawitkowskiego. Pątnik ze Skierniewic wykonał także 36 dużych różańców, po jednym na każde 10 lat pielgrzymki, które w czwartek wieczorem podczas apelu w Gidlach przekazano zasłużonym pielgrzymom.