Po raz trzeci ulicami Rawy Mazowieckiej przeszedł barwny Orszak Trzech Króli.
W uroczystość Objawienia Pańskiego wierni ze wszystkich rawskich parafii manifestowali swoją wiarę i oddawali hołd Nowonarodzonemu. Podobnie, jak w latach ubiegłych, mieszkańcy nie zawiedli. Trudno było zliczyć królów, rycerzy i pasterzy. Barwny orszak z parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata wyruszył bezpośrednio po Mszy św. o godz. 12, której przewodniczył ks. Sławomir Wasilewski, rektor WSD w Łowiczu. W tym czasie o oprawę Mszy św. w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP zadbała Orkiestra OSP w Rawie Mazowieckiej, która po zakończeniu Eucharystii, w oczekiwaniu na przybycie orszaku, kolędowała przy szopce na zewnątrz świątyni.
Orszak, wzorem lat ubiegłych, sprzed kaplicy na Sójczym Wzgórzu wyruszył w kierunku Rawskiego Betlejem. Kolędnicy udający się do kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP odwiedzili dzieci z rawskiego szpitala, niosąc im radość świątecznych dni. Po drodze do maszerujących dołączyli uczniowie, a także kolędnicy z parafii ojców pasjonistów. Na koniec orszak dotarł na pl. Piłsudskiego, gdzie w żywej szopce królowie złożyli dary i oddali pokłon Świętej Rodzinie. Po przedstawieniu „Pokłonu Trzech Króli” nastąpiło radosne kolędowanie z kapelą góralską „Jontki”.
- W tym roku postanowiliśmy, że wszyscy członkowie naszej rodziny przywdzieją na siebie stroje królewskie bądź rycerskie. Stąd noc poprzedzająca orszak była bardzo krótka - uśmiecha się Ewa Kalinowska. - Dla syna, który dopiero co chorował, zrobiłam zrobiłam ciepłą rycerską czapkę. Mąż zadbał o uzbrojenie. Pomyślałam też o sobie i o córce. Po kilku godzinach pracy wszyscy wyglądaliśmy jak ludzie z dawnej epoki. Nasze zaangażowanie to taki mały prezent dla Jezusa - dodaje Ewa.
W uroczystość Objawienia Pańskiego przez cały dzień można było odwiedzić żywą szopkę i Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem.