Kulisy promocji. Rawa Mazowiecka promuje się hasłem „W to mi graj”, a w czasie Euro 2012 nawet strefy kibica w mieście nie było.
Zazwyczaj ustalanie kierunku promocji w miastach wygląda tak: burmistrz i kilku radnych przez godzinę debatują nad tym, jak się reklamować. Wymyślają logo, które jest różowe jak ściany domu kultury, hasło łatwe do zapamiętania, a w kalendarzu na najbliższy rok zakreślają koncert Dody.
Tym właśnie sposobem promocja i marketing w wielu miastach raczkują, a Unia Europejska wspiera pomysły, które powinny być wyrzucone do kosza. Na śmieciowych koncepcjach dorabiają się agencje.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.