Wicewojewoda łódzki Paweł Bejda odwiedził gminy Sadkowice i Biała Rawska w powiecie rawskim, które w lipcu ucierpiały podczas największego od lat gradobicia.
Łącznie około 4 tys. hektarów zostało dotkniętych kataklizmem. Do najbardziej poszkodowanych należą: Sadkowice, Nowe Sadkowice, Turobowice, Pilawy, Lutobory, Nowe Lutobory, Rzymiec, Nowe Szwejki, Zaborze, Kłopoczyn, Nowy Kłopoczyn i Skarbkowo – mówił Leszek Jankowski, wójt gminy Sadkowice. – Najbardziej ucierpiały jabłonie, wiśnie, śliwy i grusze oraz truskawki, kapusta, ogórki i dynie.
Boni pod wrażeniem
Wobec takiego ogromu zniszczeń nie mógł pozostać obojętny Urząd Wojewódzki w Łodzi. Do wizyty wicewojewody Pawła Bejdy doszło w Urzędzie Gminy Sadkowice, gdzie rozmawiał z radnymi oraz sadownikami, których zbiory uszkodziły kule lodu wielkości pięści. O skali strat wicewojewoda poinformował ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego. – Grad dotknął ponad 1400 gospodarstw i 4,5 tys. hektarów sadów. Liczby te zrobiły wrażenie na panu ministrze – powiedział Bejda. Wysłał on również do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pismo z prośbą o prolongatę spłat kredytów klęskowych, które zaciągnęli rolnicy z tych terenów po przymrozkach. Wicewojewoda rozmawiał z sadownikami również o obowiązkowych ubezpieczeniach. Ich ewentualne wprowadzenie poprzedzone byłoby konsultacjami społecznymi. Sadownicy podkreślali, że warunki takich ubezpieczeń musiałyby być lepiej dopasowane do ich potrzeb niż obecnie oferowane przez komercyjne firmy. Przede wszystkim powinny obejmować wszystkie potencjalnie niszczące zjawiska, takie jak: gradobicia, susze, przymrozki, wichury, podtopienia. Sadownicy oczekują też, że obowiązkowe ubezpieczenia będą tańsze.
Uszkodzone kora i owoce
Wizyta wicewojewody nie ograniczyła się tylko do spotkania w Urzędzie Gminy w Sadkowicach. Pojechał także ze starostą rawskim Józefem Matysiakiem i wójtem Sadkowic Leszkiem Jankowskim do gospodarstwa Radosława Nowocina i jego synów w Nowych Szwejkach. Tam mógł naocznie zobaczyć straty, jakie spowodował grad. Zniszczył nie tylko owoce, ale uszkodził korę drzew, co będzie ułatwiało rozwój chorób. Paweł Bejda obejrzał również zniszczenia na terenie gminy Biała Rawska, gdzie grad uszkodził plony na obszarze 1,5 tys. ha. – Żywioł przeszedł między innymi nad Józefowem, Stanisławowem, Krukówką, Wilczymi Piętkami i Galinami – wyliczał Wacław Jacek Adamczyk, burmistrz Białej Rawskiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się