Przez dwa dni mieszkańcy Skierniewic - poprzez wystawy, koncerty i sztukę "Skierniewicer", napisaną przez Lecha Mackiewicza - mogli bliżej poznać kulturę żydowską i losy skierniewickich Żydów.
„Skierniewicer" to nie tylko tytuł sztuki znanego aktora, reżysera i scenarzysty Lecha Mackiewicza, ale także projekt poświęcony pamięci Żydów skierniewickich, których już w mieście nie ma. Adresowany jest do wszystkich, których interesuje historia miasta i losy ludzi narodowości żydowskiej mieszkających tu przed wojną.
W wielu wywiadach udzielonych stacjom radiowym Lech Mackiewicz, główny pomysłodawca projektu, podkreślał, że powstał on, by przypomnieć mieszkańcom czasy, w których Skierniewice były miastem wielokulturowym, a jedną trzecią mieszkańców stanowili tu przed wojną Żydzi. I byli bardzo ważną częścią społeczności. Zasiadali w Radzie Miasta, mieli 3 grupy teatralne, swoje kluby sportowe. Nazywali siebie Skierniewicerami, stąd taką właśnie nazwę otrzymały cały projekt, jak i sztuka.
Odbywające się przez dwa dni wystawy, koncerty, degustacje potraw żydowskich, a także wykłady i sztuka teatralna „Skierniewicer”, opowiadająca o miłości żydowskiej dziewczyny Estery i polskiego chłopaka Juliana, cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Wielu z nich podkreślało, że przypominana w ten sposób historia pozwala pokonać stereotypy i uczy wzajemnego szacunku.
W dwudniowym programie w centrum znalazła się wspomniana już prapremiera sztuki “Skierniewicer”, której akcja dzieje się w czasie okupacji w skierniewickim getcie. Jest to sztuka o miłości niemożliwej. – Pracując nad spektaklem, który jest czytaniem teatralnym, zależało mi, żeby wystąpili w nim, obok aktorów zawodowych, także aktorzy ze Skierniewic bądź młodzi artyści ze skierniewickich grup teatralnych, by wymieszać to towarzystwo i żeby ten projekt stał się też ich projektem. Zaprosiłem do współpracy Teatr Realistyczny i Banana Perwers. Z zawodowych aktorów „Skierniewicera" czytali: Renata Dancewicz, Mateusz Damięcki, Zbigniew Stryj. Ponadto Jerzy Walczak z Teatru Żydowskiego, Wenanty Nosul i Paweł Kowalski, urodzony w Skierniewicach – mówi Lech Mackiewicz.
– Zagranie w jednej sztuce ze znanymi aktorami było dla mnie niesamowitym przeżyciem – mówi Iwona Konecka, aktorka skierniewickiego Teatru Realistycznego, obsadzona w roli Romy, żydowskiej dziewczyny zakochanej w Julianie, którego zagrał Mateusz Damięcki. – Na początku miałam trochę tremy, pomocą był fakt, że ufam panu Lechowi Mackiewiczowi, który obsadził mnie w tej roli. Mam nadzieję, że dla mieszkańców była to ważna lekcja historii. A sama sztuka, mimo że większość jej bohaterów umiera, miała też wydźwięk pozytywny, bo mówiła o miłości, która, choć niemożliwa, stała się możliwa – opowiada I. Konecka.
W programie „Skierniewicera" pierwszego dnia znalazły się także wernisaż wystawy Jerzego Piwowarskiego „KADDISZ. Yizkor-Lapidarium” i koncert zespołu Plazmatikon. Na sobotę zaplanowano występ Akademii Tańca 4-20 i koncert zespołu Mayaan. Współorganizatorem projektu „Skierniewicer" jest Fundacja Wspierania Inicjatyw i Rozwoju „WIR".