Skierniewickie Stowarzyszenie Motocyklowe „Żelazny Orzeł” w sobotę 20 kwietnia oficjalnie rozpoczęło sezon motocyklowy.
Trzeci rok z rzędu motocykliści przybyli na Eucharystię i poświęcenie pojazdów. Na uroczystości pojawiło się wielu sympatyków „Żelaznego Orła”, a także całe rodziny motocyklistów.
Sezon motocyklowy tradycyjnie rozpoczęto Mszą św. w parafii pw. św. Stanisława w Skierniewicach. Ks. Grzegorz Gołąb witał "pasjonatów wiatru we włosach" i zachęcał ich do dziękowania Bogu za talenty i pragnienia, jakie złożył w ich sercach.
Stowarzyszenie „Żelazny Orzeł” istnieje od 2010 roku, ma 17 członków. - Staramy się jak najczęściej jeździć na wspólne wyprawy. Jak tylko pozwala na to pogoda, finanse i obowiązki rodzinne, ruszamy w świat - opowiada Witek Rutkowski, prezes stowarzyszenia.
W „Żelaznym Orle” są trzy kobiety. - Kiedyś jeździłam jako „plecak” z mężem - opowiada Kasia Kowalczyk. - Ale szybko poszłam na kurs prawa jazdy na motocykl. Samodzielna jazda to zupełnie inna bajka. Jasne, podczas długich wypraw czasem boli kark, pośladki, ale zdecydowanie to moja pasja i co roku jakoś ciągnie mnie na motor. Choć w stowarzyszeniu są tylko trzy czynne motocyklistki, widzę, że coraz więcej kobiet wsiada na motor.
Do sympatyków „Żelaznego Orła” należą ks. Stanisław Smolarek, ks. Krzysztof Michalski i ks. Łukasz Śliwiński, którzy koncelebrowali Mszę. - Nie jestem stałym członkiem, bo nie mogę być na wszystkich spotkaniach, a tego wymaga statut stowarzyszenia, ale śledzę na stronie ogłoszenia o wyjazdach i jeśli mogę, jeżdżę z „Żelaznym Orłem” - mówi ks. Stanisław.
Po Mszy św. i poświęceniu pojazdów uczestnicy uroczystości zaproszeni zostali na poczęstunek - żurek i ciasto.