Na skwerze przy ul. Mickiewicza w Łowiczu bp Józef Zawitkowski przewodniczył Mszy św. polowej.
Niewielki skwer przy ul. Mickiewicza to miejsce szczególne dla łowiczan. Przynajmniej tak powinno być traktowane. Stoi tam kapliczka św. Rocha wystawiona w 1852 r. w podzięce za uwolnienie od epidemii cholery. 10 lat później na świat przyszła Bolesława Lament ogłoszona przez papieża Jana Pawła II błogosławioną. To jedyna osoba wyniesiona na ołtarze nosząca takie imię. To także założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny.
Dom Lamentów mieścił się w pobliżu kapliczki św. Rocha. Dziś trudno jest ustalić dokładne jego miejsce. Trudno sobie jednak wyobrazić, że kapliczka świętego - patrona chroniącego od zarazy - była młodej Bolesławie obojętna. 16 sierpnia 2012 r., w liturgiczne wspomnienie św. Rocha, obok kapliczki mieszkańcy Łowicza ustawili obelisk ku czci błogosławionej. Po roku w tym samym miejscu spotkali się na Mszy św. polowej pod przewodnictwem bp Józefa Zawitkowskiego.
- Pragnę wyrazić swoją radość, że mogę modlić się tu skwerze - mówił w homilii bp J. Zawitkowski. - Piękny jest ten kościół, którego sklepieniem jest niebo, a podnóżkiem nóg Boga jest nasza ziemia. Łowiczanie niewiele wiedzą o błogosławionej matce. Ludzie po latach zapomnieli, gdzie był jej dom. Był taki pracownik u sióstr w Białymstoku, który powiedział o matce zdanie, które bardzo mi się podobało: "Matka Lament miała dobre serce, ale złośnicą też była wielką!". Może była taka po łowicku, tzn. głęboko wierzyła i na pewno była stanowcza i mocna.
W Eucharystii wzięły udział siostry ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny z przełożoną generalną matką Weroniką Mackiewicz, władze miasta, powiatu i gminy oraz okoliczni mieszkańcy. Msza św. kończyła również wizytację kanoniczną w parafii Ducha Świętego. Bp J. Zawitkowski przekazał ponownie władzę nad parafią proboszczowi ks. Władysławowi Moczarskiemu, zwracając mu klucz i jego stułę.