W Skierniewicach bp Andrzej F. Dziuba poświęcił plac pod budowę przedszkola i kościoła.
Przedszkola diecezjalne będzie nosić wezwanie Świętej Rodziny, a poprowadzą go siostry zakonne. Na placu, który niegdyś należał do Straży Pożarnej, jako pierwsze powstanie właśnie przedszkole, które swoją działalność rozpocznie już we wrześniu przyszłego roku. Po nim zacznie się budowa świątyni i budynków parafialnych.
W uroczystej Eucharystii, poza biskupem, uczestniczyli także przedstawiciele kurii łowickiej, posłowie, władze miasta, skierniewiccy proboszczowie, ks. Sławomir Wasilewski, rektor WSD w Łowiczu, i rzesza wiernych, która swoją obecnością potwierdziła, że nowy kościół na Bielanach jest potrzebny i wyczekiwany.
– Mimo że nowa parafia nie jest jeszcze erygowana, my już czujemy się jej członkami – zapewnia pani Aneta. – Wielu z nas chętnie uczestniczyłoby już na tym placu w Eucharystii. I gdyby nie zbliżająca się zima, moglibyśmy pod gołym niebem wspólnie się modlić. Mając takie pragnienia, wiemy, że szybko uda się nam wybudować nie tylko przedszkole, ale także kaplicę, a potem kościół – mówi z przekonaniem pani Aneta.
Trudno z takim zdaniem się nie zgodzić, widząc zaangażowanie przyszłych parafian. Na dzień poświęcenia placu przygotowali m.in. słodki poczęstunek. Największą furorę i aplauz wywołały kosze grzybów. – My tu, na Armii Krajowej 4, jak widać, nie mamy zbytnio czym się pochwalić, bo dopiero ruszamy z budową. To, co mamy na ten czas, tu, pod lasem, tym się dzielimy. Prosimy przyjąć te dobre słodkie piernikowe grzyby jako wyraz naszej wdzięczności – mówił ks. Rafał Babicki, przyszły proboszcz parafii, który – zwracając się do wiernych – żartował, że największym grzybem tego miejsca pewnie będzie on sam. Jak nietrudno się spodziewać, jego słowa zebrani nagrodzili gromkimi brawami i życzeniami, by nowa parafia rosła jak grzyby po deszczu. Niektórzy z obecnych na poczekaniu wymyślili dla nowego proboszcza ksywkę „Prawdziwek”.
Pierwszym darem przyniesionym przez parafian były słodkie grzybki
Agnieszka Napiórkowska /GN
Radosna atmosfera, duch modlitwy i chęć współdziałania, widoczne podczas pierwszej Eucharystii, nie tylko przyszłego proboszcza, ale także biskupa napawały radością. – Homilię w tym miejscu zacząłem od słów, że ten dzień dał nam Pan. I to jest nasza odpowiedź, którą tutaj po raz pierwszy próbowaliśmy dać, gromadząc się na Eucharystii, wyrażając radość z tego, że się rozpoczyna nowe dzieło, które – jak ufam – będzie nie tylko służyć wiernym, ale także miastu i okolicy. Cieszę się, że tak liczna grupa ludzi zechciała tu przyjść i tu razem się spotkać. Sądzę, że to spotkanie wyzwala wielkie nadzieje, które teraz będziemy się starali materializować. Żeby obok radości ruszyła praca – mówił z nadzieją biskup.