VI Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w Skierniewicach zakończył się głębokim spotkaniem z Jezusem Eucharystycznym.
Choć plakaty informowały, że 20 października odbędzie się "Koncert Papieski" prowadzony przez zespół EPA, w rzeczywistości spotkanie nie miało nic wspólnego z koncertem, a jedynym jego objawem były tańczące przed ołtarzem kilkuletnie dzieci. Owszem, zespół Ewangelizacyjny Projekt Artystyczny przyjechał, ale – zamiast wyjść na scenę – niemal schował się za filarami, a w centrum kościoła garnizonowego stanął Jezus w Najświętszym Sakramencie. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę.
I mimo że w skład projektu wchodzą wyśmienici muzycy, twierdzą, że nie oni są tu najważniejsi. – Celem zespołu jest stworzenie takiej atmosfery, by publiczność miała możliwość spotkania się z Bogiem, ale nie takim przeintelektualizowanym, lecz z Bogiem żywym – mówi ks. Marcin Moks, członek zespołu. – Wiemy, że nasze talenty dostaliśmy od Boga i chcemy przez nie oddawać Jemu chwałę. Człowiek właśnie do tego jest powołany – do wielbienia Boga. Na wieczorach chwały, które prowadzimy, staramy się nie zasłaniać sobą Jezusa.
Dlatego przez niemal dwie godziny zebrani adorowali Najświętszy Sakrament, słuchając słów Jana Pawła II i utworów zespołu EPA. Czy efekt został osiągnięty? – Było... Bosko! – opowiada z zachwytem Małgorzata Tryzno, która wraz z mężem przyjechała z Sulejówka, by wysłuchać koncertu. – Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Nie pamiętam już, kiedy byłam tak długo na adoracji, więc pomysł wydaje mi się tym bardziej trafiony. Walory artystyczne zespołu, wspólna modlitwa, klimat uwielbienia i wyciszenia, spacer Jezusa Eucharystycznego wśród modlących się – rewelacja! – opowiada.
Jej mąż, muzyk z wykształcenia, dodaje, że "na rynku muzycznym jest tyle chłamu opakowanego w piękne pudełka, a tu wystąpił wspaniały, profesjonalny zespół". – Niesamowite brzmienie, piękne wokale, bogactwo instrumentów, jestem pod wrażeniem – mówi Janusz Tryzno. Chyba tego samego zdania była reszta zebranych, gdyż na koniec muzycy nagrodzeni zostali oklaskami na stojąco, a płyty, które można było kupić po modlitwie, rozeszły się jak świeże bułeczki.