Do Łowicza, z prośbą o pomoc dla uczestników protestu na Majdanie, przyjechali Mirosława i Edward Tomeccy, mieszkający na Ukrainie.
Państwo Tomeccy prowadzą w Nowym Rozdole (ok. 60 km od Lwowa) polską szkołę, a także Towarzystwo Pomocy Polakom "Wielkie Serce". Pojawili się w łowickim Ratuszu w sobotni wieczór 22 lutego. Jeszcze dzień wcześniej byli na Ukrainie i pomagali protestującym na Majdanie.
Władze miejskie i łowicki oddział PiS zorganizowali z nimi spotkanie, na którym zapadła decyzja o zbiórce odzieży, obuwia, lekarstw, żywności, środków czystości i pieniędzy dla protestujących oraz wdów i dzieci ofiar protestu. Szczegółowe informacje o miejscach zbierania artykułów i ofiar podane będą w poniedziałek 24 lutego, po uzyskaniu niezbędnych zezwoleń.
- W stanie wojennym i w latach 80. ub. wieku cały świat Polsce pomagał. To jest nasz obowiązek, żeby - kiedy nam się lepiej żyje - pomagać innym - mówił burmistrz Krzysztof J. Kaliński.
- Muszę podziękować wszystkim Polakom za tę solidarność. Nie wyobrażacie sobie, jak tam ludzie się z tego cieszą. Dzwonią do nas starsze osoby, a także młodzi. Piszą maile, piszą na Facebooku. Pytają się, jak pomóc. Odpisuję i dziękuję w imieniu wszystkich Ukraińców, którzy tam mieszkają - mówiła wzruszona Mirosława Tomecka.
Tomeccy odpowiadali również o aktualnej sytuacji na Ukrainie i wśród mieszkających tam Polaków. - Walczymy ramię w ramię z Ukraińcami o ważną sprawę - mówił Edward Tomecki. - Wydaje się nam, że słuszną, czyli o wejście do Unii Europejskiej, co polepszy życie nam wszystkim. Wobec Polaków nie ma żadnych restrykcji ze strony ukraińskiej. Są do nas przyjacielsko nastawieni.