Po raz pierwszy w Wyższym Seminarium Duchownym w Łowiczu odbyły się dni otwarte.
Pomysł ich zorganizowania zrodził się po zapytaniach ze strony zainteresowanych życiem seminaryjnym. Jak wygląda ono od środka, przekonało się 12 mężczyzn w wieku od 15 do 32 lat, którzy ze śpiworami w ręku przekroczyli próg WSD w piątek 21 marca. Przyjechali z Głowna, Łodzi, Nowego, Piątku, Rawy Mazowieckiej, Rdutowa, Skierniewic, Wielunia i Żyrardowa.
Poznawanie seminarium zaczęli od kuchni, a właściwie od refektarza, gdzie zjedli kolację. Po niej, już w auli, nastąpiło bliższe zapoznanie z klerykami i moderatorami seminarium. Wieczorem wzięli udział w Drodze Krzyżowej, która prowadzona była na zewnątrz, wokół budynku seminarium.
Droga Krzyżowa wokół seminarium
Marcin Kowalik /GN
Następnego dnia wspólnie z klerykami uczestniczyli w wykładach z łaciny, liturgiki, teologii duchowości, śpiewu i filozofii. - Zajęcia prowadzone były tak, że zazębiały się ze sobą. Wykładowcy chętnie odpowiadali na nasze pytania - mówi Michał Murgrabia, który przyjechał na dni otwarte ze Skierniewic.
Z zamiłowania jest kucharzem. Z uznaniem mówił o seminaryjnej kuchni. - Obiad był pyszny. Bardzo dobry gulasz z ziemniakami i kapustą pekińską w sosie winegret. Kto chciał, mógł też spróbować pieczonego kurczaka. Chętnych po dokładkę nie brakowało - dodaje.
Adoracja Najświętszego Sakramentu w kaplicy seminaryjnej
Marcin Kowalik /GN
Prawdziwa uczta była jeszcze przed nimi. Taką duchową strawą była wieczorna adoracja krzyża i Najświętszego Sakramentu. Zaproszeni zostali na nią także wierni, którzy przybyli z różnych miejsc diecezji. - Bardzo mi się podobało. A największe wrażenie zrobiły na mnie śpiewy - mówi Małgorzata z Łęczycy.
To zasługa alumnów, którzy zadbali o każdy szczegół, w tym o specjalne oświetlenie. - Kosztowało nas to sporo wysiłku. Poświęciliśmy kilkadziesiąt godzin na przygotowania - mówi Adrian Czerwiński, kleryk II roku.
- Jestem niesamowicie wdzięczny klerykom za
To dzięki klerykom nabożeństwo miało wspaniałą oprawę muzyczną
Marcin Kowalik /GN
zaangażowanie - mówi ks. dr Sławomir Wasilewski, rektor WSD w Łowiczu. - Z rozmów z uczestnikami dni otwartych wiem, że czuli się u nas bardzo dobrze. Podkreślali, że nie spodziewali się, że zostaną przyjęci z taką serdecznością. Cieszy nas, że przez te dni poczuli się domownikami tego miejsca. Z ich ust padały pytania: "Czy będzie możliwość ponownego spotkania?". Będziemy chcieli powtórzyć dni otwarte. Tak samo adorację. Ludzie wychodzili z kaplicy i pytali, kiedy będzie następna. Przychodząc na nią, nie spodziewali się, że to będzie aż takie przeżycie. Śpiewy i dekoracje sprawiły, że jej przesłanie docierało nie tylko do serca, ale poruszało oko i ucho.
Dni otwarte zakończyły się w niedzielę. 12 gości włączyło się w oprawę liturgiczną Mszy św., po której w auli przekazali klerykom i przełożonym seminarium swoje wrażenia i uwagi z pobytu. Po obiedzie uczestnicy dni otwartych rozjechali się do domów.
Więcej o wydarzeniu w numerze 14. wydania papierowego "Gościa Łowickiego" na 30 marca.