Parafialny festyn Bełchowskie Familijki na trwałe wpisał się w kalendarz imprez w regionie.
Już podczas pierwszej edycji przed 3 laty przyciągnął tłumy. Do Bełchowa przyjechali wtedy mieszkańcy Skierniewic i Łowicza. Także i w tym roku przykościelny plac tętnił życiem, choć mało brakowało, a festyn nie odbyłby się. Koszt organizacji jest wysoki i miejscowa parafia św. Macieja nie dałaby rady go pokryć z własnych pieniędzy. Proboszcz ks. Pawła Staniszewski dał przykład swoim zaangażowaniem. Przy pomocy osób, którym zależało na festynie, udało się znaleźć sponsorów. Pomógł także wójt Nieborowa i filia GOK w Bełchowie. Dzięki czemu znów można było mile spędzić niedzielne popołudnie.
Szczególnie najmłodsi korzystali z różnych atrakcji. Z myślą o nich przygotowano quizy, konkursy, dmuchaną zjeżdżalnię, zawody sportowe. Organizatorzy zapewnili najmłodszym także bezpłatny posiłek. Starsi mogli wykazać się w przeciąganiu liny i rzucie piłką lekarską. W kategorii kobiet rywalizowały panie z kół gospodyń wiejskich. O zwycięstwo wśród mężczyzn walczyli strażacy z OSP. Dla najlepszych czekały nagrody, a kto miał szczęście w loterii, cieszył się z tabletu, telewizora czy roweru.
Największą furorę zrobiły występy na scenie osób dobrze znanych mieszkańcom. Pod kierunkiem Joanny Gałki-Walczykiewicz wystąpiły zespół Klubu Seniora "Słoneczko" z bełchowskiej filii GOK oraz panie tańczące zumbę. To znajome i sąsiadki wielu widzów. Nie obyło się bez gromkich braw i bisów.
Widząc powodzenie, jakim cieszy się festyn, można przypuszczać, że za rok na przełomie maja i czerwca jubileuszowa, piąta edycja Bełchowskich Familijek również okaże się strzałem w dziesiątkę.