Setki wiernych z Żyrardowa i okolic przyszły na spotkanie z cudownie uzdrowioną Floribeth Morą Díaz.
Kościół św.św. Cyryla i Metodego to kolejny przystanek w pielgrzymce po Polsce, jaką uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II Kostarykanka odbywa od 2 maja. Mimo że harmonogram zajęć był mocno napięty, salezjanie i wierni zawalczyli o możliwość wysłuchania na żywo świadectwa tej, poprzez której uzdrowienie Papież Rodzin został ogłoszony przez Kościół świętym.
Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią koncelebrowaną przez o. Franciszka Filara, werbistę, który towarzyszy gościom z Kostaryki w odwiedzaniu miejsc związanych z Janem Pawłem II. – Już w listopadzie zeszłego roku Floribeth powiedziała mi, że bardzo chciałaby odwiedzić ojczyznę Jana Pawła II. Byłem pewien, że Polacy również chętnie poznają tę, którą wybrał papież Polak – mówił kapłan.
Kostarykanka do Polski przybyła z mężem i dwoma synami
Monika Augustyniak /GN
Po Eucharystii przyszedł czas na świadectwo, które, choć tak dobrze znane z mediów, wciąż budzi emocje. – Gdy wróciłam ze szpitala z diagnozą nieuleczalnej choroby i perspektywą miesiąca życia, prawie ciągle spałam – opowiadała cudownie uzdrowiona. – Lekarze mówili, że ostatnie chwile będą pełne cierpienia, więc lepiej byłoby, gdyby śmierć przyszła do mnie podczas snu. Ale tej nocy, gdy w telewizji transmitowana była uroczystość beatyfikacyjna Jana Pawła II, obudziłam się. Następnego dnia rano mój wzrok natrafił na plakat papieża Polaka i usłyszałam głos: „Wstań. Nie lękaj się”. Jego ręce jakby wychodziły z obrazka i pokazywały mi, że mam się podnieść. To był moment uzdrowienia – mówiła zebranym Floribeth Mora Díaz.
Od czasu, gdy w 2013 r. Kościół uznał cud uzdrowienia Kostarykanki z tętniaka w prawej półkuli mózgu, kobieta niemal codziennie spotyka się z ludźmi, by opowiadać im o miłości i dobroci Boga. – Chcę wykrzyczeć tę dobroć, bo wiem, że jeśli ja zamilknę, kamienie wołać będą – mówiła.
Na spotkanie z cudownie uzdrowioną przybyło wielu wiernych
Monika Augustyniak /GN
Dwugodzinne spotkanie przewidywało możliwość zadawania pytań, z czego wierni chętnie skorzystali. Klerycy z WSD w Łowiczu prosili o słowo dla przyszłych kapłanów, borykający się z chorobami pytali, jak przetrwać ten trudny czas, padały pytania o Polskę i Polaków. – Jesteście błogosławionym narodem, w którym żyje wielu świętych. Św. Faustyna, Jan Paweł II i wielu, wielu innych. Bóg wam błogosławi – mówiła kobieta.
Na zakończenie można było uścisnąć Floribeth, otrzymać autograf, zrobić zdjęcie. Były łzy i wzruszenie. – Jestem pod wrażeniem tego, że to zwykła, ciepła kobieta, taka, jak my – opowiada pani Dorota, która na Eucharystię przybyła z mężem i dwojgiem dzieci. – Jej świadectwo pokazuje, że o świętość można i warto się postarać.