Zgodnie z wieloletnią tradycją w czwartek na zakończenie oktawy Bożego Ciała ulicami Łowicza przeszła procesja z Najświętszym Sakramentem.
Wyruszyła po Mszy św. z kościoła klasztoru ss. bernardynek i przeszła Alejami Sienkiewicza do ustawionych tam czterech ołtarzy. Ta procesja podobnie, jak w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej jest barwna za sprawą niesionych chorągwi, a przede wszystkim wiernych ubranych w stroje ludowe - kolorowe łowickie pasiaki. Jest jednak bardziej wyciszona. Nie ma tłumu gapiów i telewizyjnych kamer. Uważa się, że przychodzą na nią ludzie, którzy z dala od świątecznego zgiełku chcą się pomodlić. Uczestniczyli w niej wierni i księża ze wszystkich łowickich parafii, w tym cała kadra Wyższego Seminarium Duchownego wraz z klerykami. Alumni już od przedpołudnia pomagali bernardynkom w ustawianiu i dekorowaniu ołtarzy.
Przy ostatnim z nich homilię wygłosił ks. Adam Domański, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Łowiczu. - Szliśmy w tej procesji patrząc na Jezusa, a nasz Pan patrzył na nas. Chrystus zna serce każdego z nas. Panie, zostań z nami, którzy tutaj jesteśmy. Zostań również z naszymi braćmi, których tutaj nie ma. Z tymi dziećmi które przyjęły pierwszą Komunię św., a może nie widać ich już w kościele. Z młodzieżą niedawno bierzmowaną, którą tak samo trudno dostrzec w naszych świątyniach. Zostań z nami, którzy dźwigają ciężar cierpienia. Zostań z tymi, którzy pragnęli być na tej procesji, a z powodu pracy, złego zdrowia czy podeszłego wieku nie mogli tu przyjść. Panie, potrzebujemy Twojej łaski, Twojej miłości. Zostań z nami! - mówił kapłan.