Złoty medalista olimpijski z Soczi w łyżwiarstwie szybkim, Zbigniew Bródka, odwiedził Zakład Karny w Łowiczu i spotkał się ze skazanymi.
Na spotkanie z nim czekało prawie 50 osadzonych. Mistrz olimpijski opowiadał o swojej karierze, przygotowaniach, obciążeniach treningowych i doświadczeniach z poprzednich igrzysk. Mówił też, jak ważna dla niego jest rodzina, na którą mógł zawsze liczyć i dzięki której mógł systematycznie trenować.
Osadzeni i panczenista obejrzeli fragmenty jego startu olimpijskiego i dekoracji medalowej. Choć od igrzysk minęło już kilka miesięcy, wspomnienia i wzruszenie wróciły. Skazani nagrodzili naszego medalistę spontanicznymi brawami. Przypomnijmy, w Soczi Zbigniew Bródka zdobył dwa medale - złoty i brązowy.
Osadzeni mogli zobaczyć i nawet potrzymać medale olimpijskie, a potem porozmawiać z mistrzem. Na zakończenie wielu skazanych poprosiło łyżwiarza o autograf.
Mistrz olimpijski spotkał się też z funkcjonariuszami Straży Więziennej, którzy chętnie oglądali medale olimpijskie i robili sobie pamiątkowe zdjęcia z panczenistą. Medalista olimpijski tym razem pozował nie w dresie sportowym, a w stroju strażaka.
Po spotkaniu z płk. Sławomirem Witkowskim, zastępcą dyrektora Zakładu Karnego Łowicz, Zbigniew Bródka zwiedził więzienie. Jak sam zdradził, był w takim miejscu pierwszy raz. Zobaczył jeden z oddziałów oraz spacerniak. Zajrzał też do jednej z cel, czym kompletnie zaskoczył skazanych.