Nowy numer 38/2023 Archiwum

Ślub przy huku armat

Odyseja Historyczna. Rzymscy legioniści, średniowieczni rycerze, Wikingowie, Kartagińczycy, Indianie, żołnierze z różnych frontów pierwszej i drugiej wojny światowej oraz misji pokojowych spotkali się w jednym czasie w podkutnowskim Leszczynku.

Przez trzy dni (18–20 lipca) ponad 850 osób z ponad 100 grup rekonstrukcyjnych z całej Polski, a także tysiące miłośników historii i militariów uczestniczyło w V Odysei Historycznej na ziemi kutnowskiej. Zlot, który rozpoczął się od przemarszu ulicą Królewską w Kutnie, przez kolejne dwa dni odbywał się w Leszczynku. Tam, poza pokazami walk wikingów, starciami rzymskich legionistów z barbarzyńcami czy krótkimi inscenizacjami walk podczas kampanii wrześniowej i bitew toczących się w 1944 roku w Normandii i Holandii, można było obejrzeć także repliki broni i pojazdy wojskowe.

Ciekawostką była prezentacja średniego czołgu pantera. Wehikuł czasu licznie zebraną publiczność co kilkanaście minut przenosił ze średniowiecza do innych epok. Huk armat, jęk rannych żołnierzy, odgłosy szermierki co chwilę mieszały się z dawną średniowieczną muzyką. Amerykańskie, niemieckie, rosyjskie i polskie wojska chętnie opowiadały o swoim umundurowaniu, uzbrojeniu i stoczonych bitwach. Obok wikingowie urządzali wodne rejsy łodzią. Niezwykle ciekawym wydarzeniem był ślub podczas II wojny światowej, jaki odbył się w obozie amerykańskim. Jak podkreślali organizatorzy, rekonstrukcje bitew czy pokazy uzbrojenia miały zachęcać nie do agresji i nacjonalizmu, ale do poznawania historii i poszukiwań pokojowych rozwiązań.

– Cieszę się, że mogłam tu być razem z synami, którzy w tak obrazowy sposób przekonali się, jak straszne skutki niosły różne bitwy i wojny – mówi Marta Sakowicz, która na Odyseję przyjechała z Łodzi. Podobnego zdania byli też inni. Dla Marka Wojtyniaka niesamowitym doświadczeniem było spotkanie w jednym miejscu żołnierzy z różnych epok. – To była niezwykle sentymentalna podróż. Oglądając inscenizacje związane z II wojną światową, myślałem o swoich przodkach, którzy polegli na różnych frontach. Gdy patrzyłem zaś na Indian i rycerzy, przypominały mi się zabawy z dzieciństwa, w czasie których, w tekturowych zbrojach z patykami w ręku, walczyliśmy pod Grunwaldem, a innym razem z kogucimi piórami we włosach ujeżdżaliśmy dziadków krowy i owce, udając Apaczów – wspomina pan Marek. Czas spędzony w Leszczynku był również ważny dla rekonstruktorów. – Biorąc udział w inscenizacjach, nie tylko przybliżamy dawne wydarzenia, ale i oddajemy hołd wszystkim poległym obrońcom ojczyzny – podkreśla Piotr Paradowski z GRH Skierniewice 26 DP. Głównym organizatorem Zlotu Grup Rekonstrukcji Historycznych Odyseja Historyczna było Stowarzyszeniu Historyczne „Pułk 37”.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast