Skierniewiczanie wysłuchali najpiękniejszych piosenek żydowskich z recitalu "Umrzeć z tęsknoty".
- Fantastyczne przedstawienie! Perfekcja wykonania i wspaniała muzyka- można było usłyszeć z wielu ust po ponaddwugodzinnym recitalu. Podczas gdy młodzi aktorzy z łódzkiego Teatru Jaracza wykonywali na scenie najbardziej popularne piosenki, wypchana po brzegi sala kina "Polonez" kołysała się w rytm charakterystycznych nut, klaszcząc i gwiżdżąc z uznaniem dla występujących.
Przez piosenki żydowskie w spektaklu rozumie się zarówno utwory napisane do tradycyjnych melodii żydowskich, jak i znane pieśni inspirowane literaturą bądź historią tego narodu. Żydami mogą być bohaterowie piosenki, jej kompozytorzy albo autorzy słów. I choć młodzi obecni w sali przyznali, że brakowało im samego aktorstwa, jakiejś przewodniej myśli, ze zdziwieniem odkryli, że piosenki żydowskie są im w większości znane. Dla starszych utwory, po które tak chętnie sięgają polscy artyści i reżyserowie teatralni, stały się przyczyną rozważań lub nawet wspomnień.
- Urodziłam się w 1957 r., jednak nigdy nie miałam styczności z kulturą żydowską - mówi pani Ewa. - Ale pan, który siedział obok mnie, jak najbardziej. W czasie przerwy zaczęłam wypytywać go o ten naród, o kulturę, która przecież tak mocno związana jest z naszą historią. Mnie bardzo fascynuje wszystko, co związane jest z judaizmem, często zadaję sobie pytanie, co takiego jest w tym narodzie, że młodzi wciąż pozostają wierni swojej tradycji, choć świat pędzi do przodu. Wracam do domu z wieloma przemyślenia, a przede wszystkim z zachwytem nad pięknem utworów, ich wykonania i strojów - dodaje. Miernikiem tego, że w swym zachwycie pani Ewa nie była osamotniona, były niekończące się oklaski między utworami, owacje na stojąco na zakończenie spektaklu, a także cztery bisy.
Nad stroną muzyczną przedsięwzięcia czuwała Teresa Stokowska-Gajda, zaś opiekę artystyczną sprawował Waldemar Zawodziński.