- Powołaniem mężczyzny jest przywracanie prawdziwego oblicza chrześcijaństwu - mówił o. Grzegorz Kramer SJ.
Jezuita, autor książki "Męskie serce - z dziennika Banity" przyjechał we wtorek 28 października do Łowicza na zaproszenie wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym "Maryja Matka Jezusa" działającej przy parafii katedralnej. Wygłosił katechezę dla mężczyzn. - Powołaniem mężczyzny jest przywracanie prawdziwego oblicza chrześcijaństwu. Tak się stało, że mężczyźni w świecie i Kościele zajęli pozycję ludzi, którym się usługuje, a mało dają od siebie - mówił o. Kramer w czasie Mszy św. w bazylice katedralnej.
Zwrócił uwagę na trzy sprawy, których zrozumienie pomoże uporządkować nasze życie. Każdy z nas się boi, bez względu na wiek i kim jest. Każdy z nas ma w swoim sercu takie miejsce, w które jest zranienione i trzecia - mamy bohatera, którym jest Bóg.
- To, że się boimy, to nie jest nic złego. Przykładem jest Jozue. Kiedy zaczął się bać, w jego życie wkracza Pan Bóg, który mówi: "Przestań się bać! Pójdę z tobą i będę walczył". W naszym życiu zapominamy o tym, że Bóg istnieje. Pan mówi także do Jozuego: "Masz dobre serce". My, często zamiast pójść za głosem serca wolimy "podpiąć się" pod decyzję innych ludzi, bo tak jest bezpieczniej. Zdarza się, że mężczyzna szuka siły tam, gdzie nie powinien. Wielu szuka jej nawet w kobiecie, która ma być dla niego oparciem.Powinno być odwrotnie.
Nasza siła jest w Bogu i naszym sercu. Z tym, że jest ono często poranione, bo w nim odbywa się walka dobra ze złem. Sercem odczuwamy zranienia zadane przez inne osoby. Niektóre rany są głęboko ukryte. Przyznanie się do tego przed innymi może być naszym błogosławieństwem. Warto zdać sobie sprawę, że wielu ludzi krzywdzi innych, bo sobie nie poradzili z własnymi zranieniami.
Na przyjście z pomocą czeka bohater. Wystarczy Go wezwać. Jezus to nie jest Ktoś, kto stąpał po ziemi 2 tys. lat temu, którego czcimy w Najświętszym Sakramencie, a potem zamykamy w tabernakulum, by nie wtrącał się do naszego życia. To jest Ktoś, kto wchodzi w życie konkretnych ludzi i robi wielkie sprzątanie. Pobudza nas do działania - nauczał jezuita.
Opiekun wspólnoty ks. Bogdan Skóra chciałby, żeby podobne spotkania odbywałyby się co miesiąc. - Myślimy o innym dniu tygodnia. Może będzie to sobota lub niedziela. Chcemy tak dopasować termin, żeby jak najwięcej osób mogło z takich katechez czy spotkań skorzystać - mówi.