Konsekracja wdów. W czarnych welonach, eleganckich garsonkach, ze świecami w rękach procesyjnie przyszły do ołtarza. Tam konsekrował je biskup. Teraz każda ma w sobie coś z Rut, Judyty, a nawet prorokini Anny.
Teresa Jaros, Zofia Trębska i Leokadia Gałecka z parafii św. Stanisława w Skierniewicach oraz Janina Koziarska z parafii Podwyższenia Krzyża w Jeruzalu przed końcem roku powiększyły grono wdów konsekrowanych. Do tego kroku przygotowywały się przez 3 lata podczas spotkań formacyjnych pod okiem ks. Adama Domańskiego. Po konsekracji nie zaczęły nosić habitów ani nie zamknęły się w zakonach. Nie przestały także być kochającymi matkami i babciami gotującymi pyszny rosół i najlepszą na świecie pomidorówkę. Żadna nie zrezygnowała także z modlitw i nawiedzania grobu nieżyjącego męża. Jedynymi zewnętrznymi znakami przynależności do Chrystusa stały się (na nowo) ich złote obrączki i krzyże noszone na piersiach, a podczas ważnych uroczystości także czarne welony. Każda z nich odmawia brewiarz, uczestniczy w Eucharystii, wiele czasu spędza na adoracji i służbie bliźnim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.