Większość z nich marzenia dzieli na te możliwe do spełnienia i te, których pewnie nigdy nie zrealizują.
Do tych drugich zalicza się, jak nietrudno zgadnąć, uzdrowienie z niepełnosprawności. I choć często śnią o normalnym życiu, ci, którzy poruszają się na wózkach inwalidzkich, porozumiewają się za pomocą tabliczek z alfabetem i uzależnieni są od osób trzecich, nie marnują życia na narzekanie i czekanie na cud, ale biorą byka za rogi i robią, co w ich mocy, by nadać życiu smaczek. Jak kto potrafi. Bo przecież zdolności mają bez liku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.