– Dziś, po ponad 20 latach małżeństwa, kiedy patrzę na mojego męża, myślę sobie: „Fajny facet! Wciąż mi czymś imponuje i wciąż umie mnie zaskoczyć” – mówi Beata Głowienka.
Chyba każdy nastolatek marzy o takiej miłości. Na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie i póki śmierć nas nie rozłączy. A do tego we wzajemnym szacunku i z życzliwością. A jeśli uda się wciąż patrzeć na siebie z zachwytem, to już nic więcej do szczęścia nie potrzeba. I choć w statystykach wypełnionych rozwodami trudno szukać takich małżeństw, do takiej właśnie miłości zostaliśmy powołani. Na szczęście są tacy, którzy nie tylko doświadczają tego na własnej skórze, ale też robią, co w ich mocy, żeby nauczyć innych dbać o miłość i cieszyć się jej dobrodziejstwem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.