Skierniewiczanka Urszula Majewska, którą w październiku ciężko pogryzły psy, podziękowała pracownikom skierniewickiego szpitala za uratowanie życia.
Niecodzienne spotkanie odbyło się w gabinecie dyrektora szpitala 5 maja. Pani Urszula dziękowała i wręczyła pamiątkową statuetkę Piotrowi Moskwie, sąsiadowi, który feralnego dnia odgonił agresywne psy i wezwał pogotowie ratunkowe. Statuetki otrzymali również pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. S. Rybickiego w Skierniewicach, którzy tamtego dnia ratowali życie pacjentki - lekarze: Grażyna Cibińska, Kamil Kniczek, Michał Rejman, Joanna Hycak; pielęgniarki: Anna Milczarek, Anna Piotrowska-Michalak oraz ratownik Adam Szpakiewicz. Część z zespołu szpitala odebrała podziękowania osobiście.
- Trudno wyrazić słowami, jak bardzo państwu dziękuję, bo to dzięki wam tu dzisiaj jestem. - mówiła wzruszona pani Urszula. Na spotkaniu był również obecny proboszcz parafii garnizonowej ks. Paweł Piontek, który w najtrudniejszym okresie wraz z grupą wiernych modlił się o zdrowie U. Majewskiej.
12 października 2014 roku skierniewiczanka wyszła na spacer w rejonie ul. Unii Europejskiej w Skierniewicach. Po godz. 18 zaatakowały ją trzy bardzo agresywne psy. Kobieta z rozległymi ranami kończyn w stanie krytycznym trafiła do skierniewickiego szpitala. Tu ratowano jej życie, przetoczono krew, zabezpieczono i przewieziono do ośrodka specjalistycznego w Łodzi. Po kilkumiesięcznym pobycie w szpitalach, przebytych kilku operacjach dziś pani Urszula powraca do zdrowia.
Właściciel psów usłyszał już zarzuty, w czerwcu odbędzie się proces sądowy.