Po raz siódmy w Żyrardowie odbywa się Interdyscyplinarny Festiwal Sztuk "Miasto Gwiazd".
- To największy w Polsce interdyscyplinarny festiwal edukacji, łączący w sobie różne sztuki spakowane w jedno wydarzenie - mówi Grzegorz Dobrowolski, dyrektor festiwalu. To miejsce dla literatury, plastyki, kina, teatru, muzyki, animacji, grafiki, mody, videoartu.
Częścią składową festiwalu, a szczególnie konkursu artNoble są artedukacyjne panele dyskusyjne oraz wręczenie nagrody artNoble w kategoriach plastyka i muzyka. Podczas imprezy wręczono też Złotą ŻyRybkę i Złotą ŻyRafkę. Złota ŻyRybka to nagroda specjalna dla osobowości „lokalnej” działającej także „globalnie", związanej z powiatem żyrardowskim.
W tym roku otrzymał ją Krzysztof Gwiazda, muzyk, śpiewak operowy. Złotą ŻyRafkę zaś otrzymał Maciej Orłoś, który statuetkę otrzymał za postawę wobec najmłodszych, książki które napisał, ale też za udział w Akcji Cała Polska Czyta Dzieciom. – Martwię się, że przy tej liczbie różnych propozycji dla młodych ludzi, które oferuje współczesny świat, oni w ogóle przestaną czytać książki, a to byłoby bardzo złe – powiedział.
Podobnie, jak w latach ubiegłych, również i w tym roku festiwal tworzą zarówno zaproszeni goście, świetna publiczność, jak i wolontariusze. W spotkaniach biorą udział rektorzy i prorektorzy oraz przedstawiciele uczelni publicznych i niepublicznych, a także zaproszeni goście specjalni.
Od soboty w Żyrardowie można było oglądać różnego rodzaju wystawy prac mistrzów i studentów wyeksponowane na 8 tys. mkw. pofabrycznych hal, słuchać koncertów, uczestniczyć w pokazach filmów artystycznych i spektaklach teatralnych. W programie znalazły się także happeningi i 60 spotkań z gwiazdami świata sztuki, nauki i mediów. W czasie festiwalu miasto odwiedzili m.in.: Olgierd Łukaszewicz, Maria Seweryn, Jan Peszek, Krzysztof Piesiewicz, Robert Gonera, Maciej Orłoś, a także Olga Sarzyńska i Marek Niedźwiecki.
Janowi Peszkowi, który został prezydentem festiwalu, wręczono klucze do miasta. Zapytany, czy to oznacza, że teraz będzie częściej w nim gościł, odpowiedział: - Jestem bardzo zapracowanym emerytem i to, że tu jestem, to zupełny przypadek, bo pracuję od dwóch miesięcy w Warszawie. Nie widzę problemu, żeby tu wrócić, jeśli się umówimy odpowiednio wcześniej. Spodobało mi się właśnie to, że jestem tu po raz pierwszy i od razu dostaję klucze do miasta - śmiał się.