W najmłodszej skierniewickiej parafii o świętości, ciekawości i przyjaźni ze św. papieżem opowiadał o. Leon Knabit.
We wtorek 20 października w ramach Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej do Skierniewic przybył o. Leon Knabit, jeden z najbardziej znanych i cenionych benedyktynów w Polsce, człowiek wielkiego formatu, obdarowany niegasnącym uśmiechem i ciepłem.
Spotkanie na temat: „Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi” odbyło się w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny na Widoku. Tryskający humorem zakonnik na wstępie przyznał, że Skierniewice nie są mu obce. Kilka lat temu głosił tu bowiem (w parafii św. Jakuba) rekolekcje. Od tamtej pory miasto kojarzy mu się nie tylko z pobożnymi ludźmi, ale i kwiatami, owocami oraz warzywami.
Podczas godzinnego spotkania o. Leon przypomniał zebranym, że jako chrześcijanie należą do elity. Elity, która poznała Chrystusa. Poznanie powinno zaś prowadzić do świętości. – Papież Jan Paweł II wiele razy zachęcał nas, byśmy nie bali się świętości – mówił o. Leon. – Okropne słowa. Jak tu się nie bać? Jeśli jednak tak sobie ustawimy widzenie świata, że jedyną sprawą, o którą trzeba walczyć i się awanturować jest zbawienie, damy radę, choćby kuśtykając, podążać do świętości. Świętość jest zaproszeniem dla mnie i dla ciebie. Tydzień Kultury Chrześcijańskiej ma być rachunkiem sumienia, podczas którego odpowiem sobie na pytanie, ile procent Chrystusa jest we mnie. Spotkania, rozmowy, w których uczestniczycie, nie powinny być tylko świętowaniem. One mają przeorać waszą duszę. Mają zachęcać was do tego, by każdą rzecz robić na tyle dobrze, by nie trzeba było jej potem po was poprawiać – mówił o. Knabit.
Podczas prowadzonych refleksji kapłan wskazał także na Maryję. – Miłości macierzyńskiej nikt nigdy nie odpłaci. Tak, jak kocha matka, tak nie potrafi kochać żadna córka ani żaden syn. Bóg dlatego zapragnął mieć Matkę. Chciał być przyjęty. Jego Matka była najpiękniejszą z matek. W relacji tej spotkały się dwie miłości. W osobie Maryi Jezus został przetłumaczony na ludzki język.
Ojciec Leon podzielił się z zebranymi także swoimi wspomnieniami związanymi z Janem Pawłem II. – Patrząc na kamienną płytę z napisem "św. Jan Paweł II", wiedząc, że leży pod nią wujek Karol, któremu pożyczałem sutannę, wiem, że każdy jest zaproszony do świętości. On jak mało kto, będąc wpatrzonym w Boga, widział także konkretnego człowieka. Zostając biskupem, kardynałem i papieżem, nie zmieniał się. Nadal jego przyjaciele i znajomi czuli się przy nim swobodnie.
Rozważania i wspomnienia o. Leona okraszane były żartami i anegdotami. Po spotkaniu przez długi czas benedyktyn rozmawiał z zebranymi, podpisując swoje książki.