Co motywuje nasz przedświąteczny pośpiech? Kolejki w sklepach, kupowanie prezentów, porządki?
Ewangelia wg św. Łukasza 1, 39-45.
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Nie tak dawno świętowaliśmy uroczystość niepokalanego poczęcia Maryi. Maryja nie miała w sobie rany grzechu pierworodnego, więc nie było w Niej nic, co opierałoby się Bogu, czy buntowało przeciwko Niemu. Maryja całą swoją osobą i całym swoim życiem lgnęła do Boga! Możemy sobie wyobrazić, co się działo po zwiastowaniu archanioła Gabiela. Od chwili kiedy Jezus począł się w Jej ciele, cała Jej miłość, uwaga, troska była zwrócona ku Synowi Bożemu obecnemu w Niej! Odtąd żyła cała dla Jezusa. I to właśnie Jezus obecny w Niej prowadzi Ją do innych ludzi, do krewnej Elżbiety, do Zachariasza, do malutkiego Jana.
Maryja wypełniona obecnością Jezusa nie myśli o sobie, o tym, że teraz oczekując dziecka musi najpierw zatroszczyć się o siebie. Ona troszczy się o tych, którzy Jej obecnie najbardziej potrzebują, przekonana, że o Nią troszczy się sam Ojciec. Podejmuje drogę około 150 km i dedykuje Elżbiecie ponad trzy miesiące swojego życia, aby jej pomagać w ostatnich tygodniach oczekiwania na narodziny Jana.
Maryja jest tak pełna Boga, że Jej głos, Jej słowa, ruchy, spojrzenie komunikują tę wielką obecność miłości. To na Jej brzmienie głosu Duch przenika serce Elżbiety i objawia tajemnicę Maryi, Matki Pana!
Maryja, Nosicielka Jezusa jest nowym Tabernakulum Boga, Jego żywą Monstrancją. Podobnie każdy z nas. Kiedy przyjmujemy Jezusa w Komunii świętej stajemy się na podobieństwo Maryi nosicielkami i nosicielami Boga. Maryja „spieszy się”, by zanieść Jezusa, Miłość wcieloną innym. A my? Co motywuje nasz przedświąteczny pośpiech? Kolejki w sklepach, kupowanie prezentów, porządki? A może warto odkryć, że ktoś czeka na naszą pomoc, obecność, dobre słowo, serdeczny gest właśnie w te przedświąteczne dni?
Czy potrafimy się spieszyć by kochać ludzi i służyć im, niosąc Jezusa jak Maryja? Jeśli tak, to wielka radość obecna w spotkaniu Maryi z Elżbietą udzieli się i nam!