– Cieszę się, że moja córka zagrała Matkę Bożą. Ja tylko raz brałam udział w jasełkach, ale nie pamiętam, kim byłam. Na pewno nie Maryją. Widząc swoje dziecko, byłam wzruszona. Myślę, że zapamięta tę rolę do końca życia – mówi Agnieszka Białkowska ze Skierniewic.
Od początku stycznia spokojnie można powiedzieć, że w diecezji mamy prawdziwe „jasełkobranie”. Trudno bowiem znaleźć parafię, szkołę, w których na różne sposoby nie opowiadano by o narodzinach Pana Jezusa, o kłopotach mieszkaniowych Jego rodziców czy o zakompleksionych władcach, którzy z obawy przed utratą władzy gotowi byli na wszystko.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści