Tego nikt im nie ukradnie

Róża Kutno. – Swoim współbraciom często przypominam, że jesteśmy na ziemi, którą błogosławiony przekazał do pracy z młodzieżą. To jest ta idea, którą staramy się realizować – mówi ks. Henryk Chibowski SDB.

Marcin Kowalik

|

Gość Łowicki 12/2016

dodane 17.03.2016 00:00
0

Salezjanie przybyli na przedmieścia Kutna w 1938 roku. Sprowadził ich przedwojenny proboszcz i dziekan kutnowski ks. Michał Woźniak. Zaprosił ich do pracy duszpastersko-wychowawczej z opuszczoną i zaniedbaną młodzieżą. Przekazał swoje oszczędności. Salezjanie kupili za nie 7 ha gruntu z budynkami mieszkalnymi i gospodarczymi. Przerobili je na kaplicę i na potrzeby przyszłej szkoły zawodowej. Te plany zniweczyła wojna. Po jej zakończeniu salezjanie powrócili w to miejsce, które po latach nazwano Woźniakowem od nazwiska ofiarodawcy. Są tu do dziś. Prowadzą parafię i oratorium.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy