"Jeśli chcesz kochać i służyć innym, potrzebujesz, aby najpierw inni kochali ciebie i o ciebie się zatroszczyli". Źródłem miłości jest tylko Bóg.
Ewangelia wg św. Jana (J 13,31-33a.34.35)
Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: ”Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim został Bóg uwielbiony. Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to Bóg uwielbi Go także w sobie samym, i zaraz Go uwielbi. Dzieci, jeszcze krótko - jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale - jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię - dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
Czyn Judasza, jego zdrada daje początek uwielbieniu Jezusa. Jak to możliwe? Z tej zdrady, z bycia wydanym na sąd i ukrzyżowanie Jezus uczyni miejsce objawienia «miłości do końca» bezinteresownej (J 13,1). Chwałą Jezusa jest nie tyle bycie zdradzonym, co miłowanie w każdej sytuacji życia, szczególnie tej najtrudniejszej! Wszak za kilka godzin powie do Judasza: «Przyjacielu, po coś przyszedł» (Mt 26,50), z głębi serca zatroskanego zagubieniem apostoła.
Zanim to jednak nastąpi Jezus w ostatnich chwilach swojego ziemskiego życia powierza swoim uczniom to, co dla Niego jest najważniejsze. I tu możemy się zdziwić. Nie mówi, aby miłowali dając siebie do końca, lecz aby miłowali się wzajemnie.
Nikt z nas nie jest w stanie jedynie „dawać” innym miłości. Bóg nie powołuje nas jedynie do charytatywności duchowej czy materialnej! On zaprasza nas do wzajemności! Jakby chciał powiedzieć każdemu z nas: „Jeśli chcesz kochać i służyć innym, potrzebujesz, aby najpierw inni kochali ciebie i o ciebie się zatroszczyli”. Źródłem miłości jest tylko Bóg, my nie… My jedynie przekazujemy dalej miłość, którą sami otrzymujemy od Boga i innych ludzi.
Wzajemność uczy nas pokory! Uczy nas, że nie jesteśmy samowystarczalni, że potrzebujemy, aby ktoś otoczył troską nasze kruchości, słabości, niedomagania, potrzeby.
Po wzajemnej miłości byli rozpoznawani pierwsi chrześcijanie: „Zobaczcie jak oni się miłują”, mówili często poganie.
A dziś, jeśli niewierzący przyszliby do naszych rodzin, wspólnot parafialnych czy zakonnych, czy spotkają w nich „przedsionek nieba” i wzajemną miłość? Jedynie ona prowadzi do Boga!