Opuszczający w niedzielę skansen w Maurzycach nie tylko nauczyli się pisać gęsim piórem, ale także haftować, rzeźbić, a nawet rozpoznawać różne straszydła.
W niedzielę w Skansenie w Maurzycach łowickie muzeum zorganizowało wiele atrakcji dla turystów. Podczas kilku godzin w różnych chatach odbywały się warsztaty i wykłady. Przybyli do łowickiej wsi goście mogli wziąć udział w warsztatach piekarniczych, podczas których nie tylko można było zapoznać się z dawnymi przepisami na pieczywo i domowe wypieki, ale także upiec w piecu chlebowym ciasteczka pod nadzorem Zofii Ryckiej.
Dla pasjonatów łowickich tradycji przygotowano warsztaty rzeźbiarskie. W arkana tego rzemiosła wprowadzała Małgorzata Kosińska. Rzeźbiarka prezentowała m.in., jak kawałek drewna zamienić w anioła, łyżkę czy drewnianą łopatkę.
W innym miejscu odbywały się warsztaty z haftu płaskiego ręcznego. Pod okiem twórczyni ludowej wiele osób wyhaftowało motywy kwiatowe charakterystyczne dla stroju łowickiego.
W starej szkole zorganizowano lekcję kaligrafii z możliwością pisania za pomocą gęsiego pióra, patyka i stalówki. Odwiedzający dawny budynek szkolny mogli obejrzeć także dawne pomoce dydaktyczne, a także zapoznać się z karami stosowanymi wobec uczniów. Były to ośle uszy, jęzor dla gaduły i klęczenie na grochu.
Kuszącą propozycją dla ludzi o mocnych nerwach był wykład „Czarty, strzygi i rusałki, czyli wiejskie straszydła”. Jego uczestnicy przenieśli się w krainę ludowych dziwów z pogranicza snu i jawy. Prowadzący omówił wierzenia ludowe obecne na wsi mazowieckiej do XIX, a nawet XX w. Szczegółowo opisał, kim były, jak działały i kto mógł zostać m.in.: strzygą, upiorem, wampirem, zmorą, południcą, boginką, a także topielcem czy rusałką.
Podczas niedzieli w skansenie odbył się też wernisaż malarstwa Agnieszki Sapińskiej, artystki malującej ustami, specjalizującej się w pejzażu wiejskim i martwej naturze, posiadającej znaczny dorobek wystaw indywidualnych oraz zbiorowych w kraju i za granicą.