Młodzież z Włoch goszcząca w Skierniewicach chce modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia.
O owocach Światowych Dni Młodzieży pewnie jeszcze nie raz usłyszymy. Wspólna modlitwa, świadectwa wiary, a także wzajemne poznawanie tradycji, zwyczajów i kultur bez wątpienia przełożą się na codzienne życie i wzajemne pozytywne postrzeganie. Po kilku dniach spędzonych w diecezji już widać jak wiele dobra się zadziało. Młodzież z Polski od swoich gości chętnie uczyła się radości, otwartości i spontaniczności. Francuzi przyjeżdżając do diecezji chcieli mocno doświadczyć żywego Kościoła. I jak zapewniają – będąc w diecezji łowickiej nieustannie widzieli silną wiarę młodych Polaków, ich przywiązanie do Kościoła i odważne przyznawanie się do Jezusa. To świadectwo mocno ich wzruszyło i umocniło. Białorusini jadąc do Polski mieli nadzieję, że uda im się odkryć i poczuć, czym jest braterstwo. Goszcząc u rodzin w Puszczy Mariańskiej czuli się lepiej niż w domu. Włosi chcieli bliżej poznać kraj św. Jana Pawła II. Zgłębiając historię Polski doceniali jej walkę o tożsamość i niepodległość. Podczas wspólnych modlitw i adoracji zachwycili się także Koronką do Bożego Miłosierdzia, co z kolei mocno wzruszyło siostry apostolinki.
– Po adoracji, jaką mieliśmy w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Widoku, która bardzo poruszyła naszych gości, rozdaliśmy wszystkim różańce. Następnego dnia w autokarze włoska młodzież przyznała się nam, że nie wie jak odmawiać Koronkę – opowiada s. Alicja Świerczek. – Mówić to wyznali, że nie chcą opuszczać diecezji bez znajomości tej modlitwy. Prosili byśmy ich jej nauczyli. Prośbę spełniliśmy jeszcze tego samego dnia. Goszcząc w parafii Miłosierdzia Bożego nauczyliśmy Włochów jak wołać o miłosierdzie dla siebie i dla świata całego. Modląc się nią wielu z trudem powstrzymywało wzruszenie. Widać było, że ta modlitwa porusza ich serca. Czując i widząc to nie walczyłam ze łzami. Pozwoliłam im płynąć. W roku Miłosierdzia, w parafii noszącej takie wezwanie łzy mają prawo płynąć – wyznała s. Alicja. O tym, że modlitwa stała się dla gości ważna zaświadczali każdego dnia dopominając się tej modlitwy.
O koronkowym wzruszeniu opowiedziała także s. Anna Maria Pudełko, przełożona sióstr apostolinek. Ona także przyznała się do łez. – Podczas wyjazdu do Warszawy przechodząc traktem królewskim spotkaliśmy grupę kapłanów, która razem z wolontariuszami z archidiecezji warszawskiej ewangelizowała śpiewem i modlitwą – wspomina s. Anna Maria. – Księża zatrzymali nas i poprosili byśmy zmówili z nimi Koronkę. Chcieli byśmy mówili ją po polsku i w języku naszych gości. Ja niestety nie umiem koronki po włosku, zawsze, gdy się nią modlę robię to w języku polskim. Zapytałam czy ktoś pamięta jej tekst. I zapanowała taka niezręczna cisza. Po chwili jednak podszedł do nas jeden z Włochów. Z portfela wyciągnął zniszczony, wytarty obrazek z tą modlitwą. Widząc jak mocno jest on zniszczony nie miałam wątpliwości, że od lat się tą modlitwą modlił. Jak to sobie uświadomiłam łzy mi popłynęły. I tak było przez cały czas, gdy modliłam się po włosku. Prosząc o miłosierdzie czułam, że ono ogarnia cały świat.