Podczas Mszy św. w Żyrardowie biskup z Gubbio Mario Ceccobelli przemówił jak Symeon. Widząc, z jaką mocą młodzież wielbiła Boga, wyznał: „Teraz, o Panie, pozwól, by Twój sługa odszedł w pokoju, bo widzę, że jest młodzież, która jest przyszłością Kościoła”.
lowicz@gosc.pl Po trzech latach formacji i skrupulatnych przygotowań wybiła godzina „0”. W środę 20 lipca do diecezji łowickiej na Światowe Dni Młodzieży dotarli pielgrzymi z Włoch, Francji i Białorusi. W wielu miejscach witano ich po staropolsku – chlebem i solą. W 14 dekanatach gościliśmy 48 Francuzów, 46 Białorusinów i 685 Włochów. Dni przed ŚDM upłynęły na modlitwie, dzieleniu się wiarą, rozmowach, wymianie doświadczeń i wspólnej zabawie. Goście poznawali nasze zabytki, tradycje, kulturę i zwyczaje, również pielgrzymkowe. Doświadczyli, czym jest polska gościnność, a poznając naszą historię, zrozumieli, co znaczy powiedzenie „odważny jak Polak”.Rozsmakowali się w polskiej kuchni i opanowali podstawowe słowa. W dniu wyjazdu wielu z nich potrafiło powiedzieć nie tylko „dzień dobry, „szczęść, Boże”, ale także... „stół z powyłamywanymi nogami”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.