– Od lat nie chodziłem do kościoła. Przyszedłem tu z ciekawości. Najpierw patrzyłem na Nią z daleka, spod chóru. Nie mogłem oderwać od Niej oczu – mówi pan Janusz.
Wzrok skierniewiczanina przyciągnęła Matka Boża, która w swoim jasnogórskim wizerunku peregrynuje po diecezji. Tym razem dotarła do miejscowości, które niegdyś wchodziły w skład dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich. Mają swoją bogatą historię i odrębną kulturę. Czarną Madonnę witali wierni z dekanatu Skierniewice – św. Jakuba. Najpierw parafii będącej siedzibą dekanatu, potem NMP Jasnogórskiej w Stachlewie, św. Wojciecha w Makowie, św. Stanisława w Godzianowie, Znalezienia Krzyża Świętego w Lipcach Reymontowskich i św. Mikołaja w Słupi. Za każdym razem na powitanie ikony wychodziły procesje, mimo że zdarzało się, iż rzęsisty deszcz mocno dawał się we znaki. Krople spadające z nieba mieszały się wtedy ze łzami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.