– Oczekuję tego spotkania. W pamięci mam kilka dotknięć Boga. Z otwartymi uszami, oczami i sercem czekam na narodzenie Jezusa – mówi Małgorzata Kozłowska.
Ponad 400 osób uczestniczyło w kolędowaniu i obejrzało przestawienie jasełkowe przygotowane przez społeczność skierniewickiego „klasyka”. Wigilie w Zespole Szkół im. ks. Stanisława Konarskiego od lat cieszą się nie tylko uznaniem, ze względu na rozmach, bogactwo form i treści, ale także stają się okazją do głębszego przeżycia świąt Bożego Narodzenia.
Oczekiwali Niespodziewanego
W świąteczny klimat zebranych wprowadziło najpierw radosne kolędowanie przygotowane przez szkolny chór prowadzony przez Mariannę Rzeszotarską. Chórzyści oprócz kolęd zaśpiewali także pieśni uwielbienia i oczekiwania. W centrum spotkania było przedstawienie jasełkowe „Oczekuj Niespodziewanego”, w którym w rolę Świętej Rodziny, aniołów, diabłów, pasterzy, królów, ale także współczesnej rodziny, uzależnionego mężczyzny, zadufanego biznesmena i imprezujących nastolatek wcielili się uczniowie z liceum, gimnazjum i szkoły podstawowej. W spektaklu zagrało około 50 osób (nie licząc chóru). Grę aktorów wzbogacono tańcem i akrobatyką. Niezwykłe widowisko wyciskało łzy i powodowało żywą reakcję publiczności, która z zapartym tchem oglądała m.in. taniec anioła na linie, diabelskie knucie czy wzruszające wyznanie niepełnosprawnej uczennicy. Za scenariusz i reżyserię odpowiedzialne były panie Małgorzata Kozłowska i Halina Koprowicz. Choreografię opracowała Natalia Wiercioch, jedna z uczennic. – Zamierzenie naszego przedstawienia było ukryte w tytule „Oczekuj Niespodziewanego” – mówi Małgorzata Kozłowska. – Ono w kilku momentach się pojawiało. Nieoczekiwany był anioł z nieba, nieoczekiwane było nawrócenie, spotkanie z Bogiem, który zachwycał swoją obecnością – dodała M. Kozłowska. Gra aktorów, a także pytania, które padały ze sceny, długo brzmiały w uszach. – Czy wierzysz, że z Bogiem wszystko jest możliwie? Poprzez Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami, Bóg przemówił do człowieka. On przemówił przez małe Dziecię, które nie mówi. Nie ma jednak głośniejszej mowy, głośniejszego kazania niż to wypowiedziane przez betlejemskie niemowlę – przekonywał narrator.
Choinka z nowego raju
W wieczorze wigilijnym uczestniczyli obaj biskupi łowiccy: Andrzej F. Dziuba i Wojciech Osial, którzy razem z dyrektorem ks. Piotrem Karpińskim, nauczycielami, uczniami, absolwentami i rodzicami połamali się opłatkiem, życząc sobie wielu łask od Nowonarodzonego. Na ręce księdza dyrektora harcerze przekazali Betlejemskie Światło Pokoju. – Tak ważne jest, aby w czasie świąt nie zapomnieć o tym, co najważniejsze, co daje Boże Narodzenie – mówił bp Wojciech Osial, który przed laty pracował w „klasyku”. – Moje życzenia niech będą pytaniem, skąd się wzięła choinka i co ona symbolizuje? By to zrozumieć, trzeba wrócić do raju. Tam było drzewo poznania dobra i zła. Tam człowiek zgrzeszył, dlatego nie przez przypadek w Wigilię obchodzimy imieniny Adama i Ewy. Ustawiana w domu choinka w czasie, gdy rodzi się Pan Jezus, jest nowym drzewem, które symbolizuje powrót do utraconego raju – wyjaśniał biskup. Swoją refleksję bożonarodzeniową z zebranymi podzielił się także bp Andrzej F. Dziuba. Ordynariusz nawiązał do skromnej groty w Betlejem. Przypominał, że to światełko świeci u nas od 1050 lat. To tyle lat orędzie Ewangelii zwiastowane jest na polskiej ziemi. – Jaki to wielki dar i nadzieja. Ile z betlejemskiego przesłania narodziło się dobrych myśli, ile zażegnano konfliktów – mówił bp Dziuba. Ordynariusz zachęcał także do refleksji nad własną drogą życia, do zastanowienia się, czy na niej świeci światło z Betlejem, czy może już wygasło? Podczas wigilii szkolnej odbyła się zbiórka pieniędzy na leczenie 17-letniej łowiczanki Magdy Więcławskiej, chorej na raka. Hojność była pierwszą odpowiedzią na usłyszane przesłanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się