- Dziś wiele gwiazd świeci, ale nie wszystkie prowadzą do Betlejem, do spotkania z Jezusem. Jest wiele błędnych gwiazd, za którymi idą ludzie - mówił bp Wojciech Osial w Rawie Mazowieckiej
Po raz czwarty z rawskiej parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata do żywej szopki znajdującej się przy kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przeszedł Orszak Trzech króli.
O królewskim pochodzeniu uczestników manifestacji wiary, świadczyły nie tylko królewskie korony, ale przede wszystkim … Ciało i Krew, które wiele osób przyjęło w czasie Eucharystii, sprawowanej pod przewodnictwem biskupa Wojciecha Osiala, który do zebranych skierował także słowo Boże.
Mszy św. przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Wojciech Osial
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Na wstępie homilii biskup podkreślił, że można pójść za Orszakiem, można dobrze się bawić i minąć się z Panem Bogiem.
- Przeżywając tę uroczystość, ważne jest, by miała ona wpływ na życie - podkreślał biskup. - Wpatrujmy się w Trzech Króli! Oni ujrzeli prawdziwą gwiazdę. Tych gwiazd są miliardy. Oni zobaczyli tę jedyną. Ważne jest abyśmy i my zobaczyli prawdziwe światło. Dziś wiele gwiazd świeci, ale nie wszystkie prowadzą do Betlejem, do spotkania z Jezusem. Jest wiele błędnych gwiazd, za którymi idą ludzie - mówił bp Osial, który w dalszych słowach przywołał trzy fałszywe gwiazdy.
Pierwszą była władza i wszystko, co jej podobne: kariera, stanowisko, królowanie, wybieranie pierwszych miejsc. Drugą posiadanie, pieniądze, bogactwo. Trzecią, układanie sobie życia po swojemu, czyli pewna religijność bez Kościoła i Jezusa. Własna wizja Pana Boga.
Mówiąc o mędrcach kaznodzieja podkreślał, że oni uznali Jezusa za króla. Znakiem uznania był pokłon. Szczególny pokłon, ubogacony darami: złotem, kadzidłem i mirrą. Te dary uczą nas, na czym polega oddanie prawdziwego pokłonu.
- Nie chodzi o padnięcie na twarz przy zamkniętym sercu. Mamy prawdziwie oddawać pokłon czyli: służyć, poświęcać się i głosić prawdę. Naznaczając drzwi naszych domów literami C+ M +B musi za tym pójść życie. Musi być naśladowanie Chrystusa króla, kapłana i proroka. Niech dzisiejsze święto będzie odkrywaniem Pana Jezusa w naszym życiu, bo bez tego zatrzymamy się w drodze. Wyruszając w drogę z trzema królami z radością mówmy pokój i dobro. Bądźmy jak anioły, byśmy byli posłańcami dobra i pokoju - zachęcał.
W orszaku uczestniczyli Trzej Królowie na koniach
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Orszak, wzorem lat ubiegłych, sprzed kaplicy na Sójczym Wzgórzu wyruszył w kierunku Rawskiego Betlejem. Podczas drogi trudno było zliczyć królów i aniołów. W te ostatnie wcielały się nie tylko dzieci, ale i dorośli. Niebiescy posłańcy powiewali także z balonami i flagami. Kolędnicy po drodze odwiedzili dzieci z rawskiego szpitala.
Do maszerujących dołączyli uczniowie, kolędnicy z Miasteczka Krwi Chrystusa i z parafii ojców pasjonistów, którzy przygotowali wzruszającą scenkę mówiącą o tym jak po grzechu, a później przyjściu na świat Jezusa smutek i przygnębienie ustępują pokojowi, radości, miłości. Na koniec orszak dotarł na pl. Piłsudskiego, gdzie królowie złożyli dary i oddali pokłon Świętej Rodzinie.
Po zakończeniu przemarszu na zebranych czekały ciepły posiłek, gorąca herbata i koncert w wykonaniu Zespołu Śpiewaczego z Boguszyc.
Podobnie jak w latach ubiegłych w barwnej manifestacji wiary wzieły udział rzesze rawian
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość