- Zimno? Bardzo zimno, ale nie mogłam być gorsza od Mędrców. Oni przybyli z daleka, ja miałam dużo bliżej - mówi z uśmiechem pani Maria, mieszkanka Sochaczewa.
Choć prawie piętnastostopniowy mróz dawał się we znaki, atmosfera przy muszli koncertowej w Sochaczewie była naprawdę gorąca. Wszystko za sprawą Mędrców, grupy Góra Błogosławieństw, która pieśnią rozgrzewała zgromadzony tłum, oraz wielkiej radości z Objawienia Pańskiego.
Orszak Trzech Króli w Sochaczewie rozpoczął się o 15.00 Koronką do Miłosierdzia Bożego. Po modlitwie zespół muzyczny w strojach aniołów i pastuszków znanymi kolędami w ciekawych aranżacjach zachęcał do rozgrzewania dłoni i głośnego klaskania, a także do wspólnego śpiewania. W trakcie koncertu na scenie głos zabrali prawdziwi pasterze, którzy pilnują swoich owieczek i codziennie oddają hołd Jezusowi – byli to księża posługujący w parafii, którzy w humorystyczny i związany z okresem Bożego Narodzenia sposób przedstawili swoją posługę. Nie zabrakło także dzieci, które z radością oczekiwały na przybycie Królów. Wśród nich był także 5-letni Maciuś, który od dwóch lat tylko 6 stycznia staje się królem Baltazarem.
Każdy, kto przybył oddać pokłon Bogu i podążać za Królami ulicami miasta, został wyposażony w koronę, śpiewnik i naklejkę, by podkreślić swój udział w wydarzeniu. Po koncercie Góry Błogosławieństw oczom wszystkich zebranych ukazali się wyczekiwani Monarchowie. W zimowej scenerii, na dostojnych i pięknie ubranych koniach wyjechali spod ruin zamku wprost na ulice Sochaczewa. Po drodze pozdrawiali wszystkich napotkanych wokół przechodniów, którzy po takim zaproszeniu dołączali do orszaku. Mimo że królowie pochodzą z różnych narodów, stosowali się do przepisów ruchu drogowego panujących w Polsce i bezpiecznie dotarli do kościoła św. Wawrzyńca, gdzie na schodach rodzinie czekającej w szopce przygrywał zespół ludowy. 16-miesięczny Ignaś wraz ze swoimi rodzicami, którzy wcielili się w rolę Maryi i Józefa, dzielnie oczekiwał na „gości” i uśmiechał się do ludzi.
Mędrcy po kolei złożyli Jezusowi dary i pokłon, a następnie w chwili ciszy i w odpowiedzi na prośbę ks. proboszcza zrobili to przedstawiciele władzy, szkół, służb, ofiarowując Bogu swoją pracę, posługę i życie. Po tym zawierzeniu ks. proboszcz zaprosił zgromadzony tłum do kościoła na koncert kolęd w wykonaniu zespołu ludowego, a młodzież rozdawała ciasteczka w kształcie korony.
Podczas, gdy wierni zasłuchani byli w ludowe kolędy, trzej monarchowie udali się w dalszą podróż. W przypadku sochaczewskich mędrców ich celem była stajnia „Daisy” w Boryszewie, skąd„wypożyczone były konie. Orszak Trzech Króli zakończyła Eucharystia.