IV Diecezjalny Dzień Kobiet już za nami. Jak twierdzą jego uczestniczki, był to czas niezwykłych przeżyć, wzruszeń i radości.
Przebieg IV Diecezjalnego Dnia Kobiet w Skierniewicach relacjonowaliśmy wczoraj. Dziś na wielu profilach facebookowych co chwilę pojawiają się nowe zdjęcia, komentarze, udostępnienia. Uczestniczki chętnie dzielą się tym, czego doświadczyły. Niektóre z nich zechciały swoją refleksją podzielić się z nami. Oto niektóre świadectwa.
Asia Piątkowska: - Na diecezjalnym dniu kobiet jestem już po raz 4. wraz z moją mamą i babcią. W tym dziele piękne jest to, że może spotkać się wiele pokoleń i każdy odnajdzie coś dla siebie. Dla mnie zawsze niesamowite jest zobaczyć tak wiele wystrojonych i pięknych w Panu kobiet - takich Bożych niewiast, które pragną słuchać doświadczeń innych i odnosić je do swojego życia. W szczególności lubię obserwować mamę i babcię, które po powrocie do domu dzielą się ze mną swoimi refleksjami. Zawsze z niecierpliwością czekam na Diecezjalny Dzień Kobiet, bo to jest dla mnie taki czas, kiedy Pan Bóg poprzez słowa ludzi przypomina mi o swojej miłości, o tym, jak piękną mnie stworzył i że zawsze powinnam o tym pamiętać. Kiedy zostałyśmy wraz z mamą i babcią zapytane o to, który z DDK najbardziej nam się podobał, jednogłośnie odpowiedziałyśmy, że nie da się wybrać jednego. Każdy z nich był inny, z każdego można było wynieść coś innego. Będąc obecna od początku tworzenia dzieła, obserwując, jak z garstki kobiet na pierwszym DDK nasza wspólnota rozrosła się do kilkuset, jestem przekonana, że Pan Bóg chce, aby to dzieło było kontynuowane w następnych latach.
Izabella z Kutna: - Spotkanie, którego hasło brzmi: "Jestem kobietą - Lubię to! - Cala piękna jesteś", przeżyłam w ogromnym zadowoleniu. To czas, w którym uświadomiłam sobie, poczułam, jak ważna jestem jako kobieta, matka, żona, jak bezwarunkowo jestem kochana i jak ważna jest moja służba zawodowa dla innych. Pierwszy raz uczestniczyłam w święcie. Jechałam na spotkanie bardzo przejęta, towarzyszyła mi koleżanka. Temat kobiet jest dla mnie ważny. Z ogromnym przejęciem wysłuchałam konferencji Marii Miduch, opartej na Biblii - te chwile były przejmujące. Bardzo głęboko dotknęły mnie świadectwa. Pani Brygida, pełna ciepła, empatii, tak wspaniale mówiła o odkrywaniu kobiecości, o macierzyństwie, o rodzinie, o wartościach najważniejszych, ale wspomniała także o pasji w pracy, gdzie doświadcza ludzkiej radości, a także kobiecego cierpienia. Również świadectwo pani Grażyny bardzo mnie ujęło, gdyż ta wyjątkowa kobieta została doświadczona chorobą... Ja także zmagałam się z chorobą, więc były to dla mnie szczególne słowa. Obie panie mówiły, jak ważna jest w naszym życiu modlitwa, ufność w Boży plan, zawierzenie siebie i zgoda na wszelkie trudności. Pan Bóg wie, co jest dla nas najlepsze, dlatego świadectwo naszego życia jest ważne. Ponadto niesamowita atmosfera przepełniona szczerością towarzyszyła każdej chwili tego spotkania. Koncert Marcina Stycznia był przeżyciem pełnym finezji. Pieśniarz, który swoje przesłanie opiera na tekstach św. Jana Pawła II, był w swym świadectwie niesamowity. Byłam pod ogromnym wrażeniem organizatorek, które przepełnione pięknem w swej głębokiej wierze wprowadzały nas w kolejne etapy tego wydarzenia. Siostra Anna Maria, pani Agnieszka tak bardzo wiarygodnie w najmniejszym szczególe przygotowały nas do przyjęcia tego, co ważne. Myślę, że każda pani poczuła zadowolenie, zrozumiała, jaka ogromna odpowiedzialność spoczywa na kobietach. Organizatorzy wykonali niesamowitą pracę, żebyśmy my, kobiety, poczuły się bezpiecznie. Bardzo się cieszę, że mogłam uczestniczyć w spotkaniu, jest to wspaniała inicjatywa, którą należy wspierać.
Dorota ze Skierniewic: - To było piękne spotkanie. Czuję się nie tylko umiłowana, ale i... "cała piękna". Organizatorzy i sponsorzy postarali się, aby kobiety miały nie tylko ucztę duchową, ale i by nasze podniebienia doświadczyły rozkoszy. Nie obyło się też bez kwiatów i upominków. Czułam się bardzo wyróżniona. To cudowne, że Bóg stworzył mnie kobietą.
Dominika ze Skierniewic: - W tym roku uczestniczyłam w moim pierwszym Diecezjalnym Dniu Kobiet i wszystkim bardzo serdecznie polecam. Jest to dobrze wykorzystany czas, w świetnej atmosferze i z cudownymi ludźmi. Nie zabrakło wzruszających świadectw, przepięknego koncertu, dobrego poczęstunku, uroczych upominków, no i niezapomnianych wrażeń.
Jolanta z Makowa: - Mój udział w DDK wynika z naturalnej potrzeby afirmacji kobiecości. Wyrosłam w czasach, kiedy Dzień Kobiet był świętem. Wiem, że dziś niektórzy wyśmiewają tamte czasy, że tylko goździki i rajstopy, ale ja, jako mała dziewczynka, zawsze 8 marca czułam się bardzo ważna, szczególna, wyróżniona. Dziś również tego potrzebuję. Kiedy trzy lata temu po raz pierwszy wzięłam udział w DDK, dotarło do mnie, że to Pan Bóg podarował mi tę wyjątkowość. Pamiętam, jak s. Anna Maria Pudełko pięknie mówiła o tym, co my, kobiety, otrzymałyśmy od naszego Stwórcy. Rok temu odkrywałyśmy pokłady naszej przedsiębiorczości i kreatywności, a w tym roku... Dowiedziałam się, że łaska, którą obdarowuje mnie codziennie Bóg, jest jak zachwycająca biżuteria podarowana oblubienicy w dniu zaślubin, że Bóg patrzy na mnie nie przez pryzmat moich niedoskonałości, ale zachwyca się mną, bo ubrana jestem w "wisiorki", które mi podarował. Głęboko też zapadła mi w serce myśl, że po grzechu pierworodnym Bóg nie traci zaufania do kobiety, ale powierza Jej bardzo ważne zadanie. Bycie kobietą w obecnych zagonionych czasach jest niezwykle trudne. Kobiecość rozmywa się między rolą sprzątaczki, kucharki, intendentki, ekonomistki, nauczycielki, kobiety sukcesu, czasem pielęgniarki itp. Dlatego potrzeba takich inicjatyw, abyśmy miały skąd czerpać siły do wykonywania tych wszystkich życiowych zadań.
Joanna z Kutna: - Uczestniczę w spotkaniu pierwszy raz, to niesamowite przeżycie, pełne radości i zadowolenia. Świetna organizacja, wymowna prelekcja biblistki, wspaniale świadectwa, poruszający koncert. To wszystko spowodowało, że poczułam, jak ważna jestem dla siebie i innych. Jak ważna jest rola kobiety w życiu rodzinnym, zawodowym... Przepełniona miłością Boga, radością, pozytywną energią jestem przekonana, że czas spędzony tutaj był potrzebny, sprawił zadowolenie i z pewnością podzielę się tymi wrażeniami z kobietami, które nie mogły przyjechać. W przyszłym roku będzie nas więcej. To jest wzruszające spotkanie dla kobiet.
Na dalsze wspomnienia, refleksje czekamy na: lowicz@gosc.pl.