Po Mszy św. odprawionej w kaplicy w Roszkowej Woli wierni wyruszyli na pielgrzymi szlak. Od czasu beatyfikacji Franciszki Siedliskiej, która odbyła się 23 kwietnia 1989 r. utrwalił się zwyczaj pielgrzymowania między Roszkową Wolą a Żdżarami.
W pielgrzymce z relikwiami bł. Franciszki uczestniczyli pątnicy z okolic i różnych stron Polski. Wśród nich liczną grupę stanowiły siostry nazaretanki. Franciszka Siedliska – jest założycielką Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Trasa pielgrzymki licząca około
Po dotarciu do żdżarskiego kościoła pielgrzymi oddali hołd jej relikwiom. Wcześniej kilka słów do zebranych skierowała matka prowincjalna s. Teofania, która podziękowała wszystkim za obecność i modlitwę. – Jeden raz w roku od 28. lat droga z Roszkowej Woli do Żdzar wypełnia się pątnikami, modlitwą i śpiewem ku czci bł. Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Wszyscy, którzy ją choć trochę znamy i kochamy wiemy, że jej życie na ziemi żdżarskiej było etapem przygotowania do wyjścia i głoszenia. Zanim ona wypełniła prośbę Jezusa idźcie i głoście musiała napisać w swojej autobiografii: „Jezus nie był Panem w moim domu” Patrząc dzisiaj na Roszkową Wolę i Żdzary zapewne powiedziałaby, że Jezus jest Panem tego domu, jest Panem tej ziemi, jest Panem tych rodzin. To wielka radość, za którą Bóg niech będzie uwielbiony – mówiła s. Teofania. Matka prowincjalna złożyła wszystkim życzenia świąteczne. Uczyniła to słowami błogosławionej Matki.
Ostatnim punktem programu była agapa połączona z uwielbieniem. Daleko trzeba szukać w diecezji drugiego takiego miejsca, gdzie jest aż tak żywy kult jakiejś błogosławionej czy świętej. Dla mieszkańców Roszkowej Woli i okolic, a także miejscowości, w których pracują nazaretanki, bł. Franciszka jest sąsiadką, matką, przyjaciółką, do której biegnie się w każdej potrzebie. – Od czterech lat jesteśmy członkami stowarzyszenia Najświętszej Rodziny w Kaliszu – mówi Krzysztof Pogorzelec z Kalisza. – Nasze dzieci chodziły do szkoły, której Franciszka Siedliska jest patronem. Przyjechaliśmy tu by podziękować jej za lata nauki naszych dzieci, a także za opiekę nad naszą rodziną. Dość często zwracamy się do niej w różnych potrzebach. Ona jest cały czas z nami i ciągle nam pomaga. Z nią łatwiej żyć – wyznał pan Krzysztof. Cudowne interwencje matki założycielki potwierdzają także siostry nazaretanki. Każda z nich na różny sposób doświadczała pomocy czy rady matki zgromadzenia.