– Pogoda był nienajlepsza. Zanosiło się, że będzie padać. Pomyślałem sobie: „Najwyżej zmokniemy”. Zaryzykowaliśmy i... było warto! – mówi Jacek Szczęsny.
Faktycznie, na początku maja ciepłych i słonecznych chwil było niewiele. Dlatego udział w wyprawie kajakowej z dziećmi mógł budzić obawy. Pomysłodawcą był ks. Robert Błaszczyk, wikariusz parafii Chrystusa Dobrego Pasterza w Łowiczu. – Majowy weekend to doskonała okazja, żeby spotkać się w większym gronie i pobyć ze sobą. Stąd też po spływach kajakowych urządziliśmy również grill – mówi ks. Robert.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.