Maryję gra się dobrze

W związku z 100. rocznicą objawień fatimskich dzieci z grupy „Pszczółki” z Przedszkola Niepublicznego Diecezji Łowickiej im. Świętych Aniołów Stróżów w Sochaczewie przygotowały przedstawienie przybliżające wydarzenia sprzed wieku.

W spektaklu wzięło udział 25 dzieci. Ciężka praca sióstr, pań opiekunek, a nade wszystko dzieci zachwycała i zachęcała do refleksji.Zanim przedszkolaki odtworzyły spotkanie Matki Bożej z pastuszkami w Fatimie, oglądały bajki oraz filmy dokumentalne o objawieniach i orędziu Pani Fatimskiej. Tak przygotowane znakomicie oddały klimat tamtych wydarzeń. W rolę Łucji wcieliła się Karolinka, Hiacynty – Zosia, a Franciszka – Maksymilian. Maryję zagrała Wiktoria. Ukazanie się Matki Bożej zwiastował Anioł Pokoju. W przedstawieniu znaczącą rolę odgrywali burmistrz, jego żona i niewidomy syn. Cud przywrócenia wzroku uczyniony za przyczyną Maryi pozwolił wszystkim uwierzyć w to, że Pani z nieba jest Matką Bożą.

Przygotowaniem spektaklu zajęły się Ewa Anyszewska i Katarzyną Gabrysiak, wspomagane przez Iwonę Kloch i siostry. Trafny dobór ról sprawił, że dzieci bez trudu utożsamiały się z postaciami, które grały. – Grzeczniejszej Matki Bożej nie mamy w grupie. Wiktoria jest zżyta z Maryją, bo rolę tę grała także podczas jasełek. Ona do niej bardzo pasuje, bo jest dzieckiem bardzo spokojnym, z cudownym umysłem i wrażliwością – mówi Ewa Anyszewska, wychowawczyni.  Podobnie było z Hiacyntą, w którą wcieliła się Zosia. – Ona zawsze gra całą sobą. To była rola specjalnie stworzona dla niej. Nie inaczej było z Łucją. Karolinka, która ją grała, jest jedną z najwyższych dziewczynek. Grając z Zosią i Maksymilianem, wyglądała na dużo starszą. Wrażenie to potęgował fakt, iż Karolinka bardzo ładnie się wypowiada i jest typem urodzonej przywódczyni, która potrafiła zdominować nawet Maksa, bardzo żywego chłopca, który ma głowę pełną pomysłów – opowiada pani Ewa.

Przygotowany przez grupę "Pszczółki" spektakl poza rodzicami, dziadkami i społecznością przedszkola obejrzały także, w ramach obchodów Dni Rodziny, osoby z Dziennego Domu Pomocy Społecznej. Za każdym razem przedstawienie było przyjmowane entuzjastycznie. Gra dzieci najbardziej cieszyła samych aktorów. – Roli szybko się nauczyłam. Bardzo mi się podobała. Matkę Bożą gra się dobrze i łatwo. Mam w tym wprawę po jasełkach – mówi Wiktoria Urbańska. Miałam bardzo ładną sukienkę podobną do tej, w której objawiała się Matka Boża. Specjalnie dla mnie została uszyta. Bycie Maryją pomaga mi być grzeczną i dobrą – mówi Wiktoria. – A ja byłam Łucją i miałam długą spódnicę, koszulę, fartuszek i chustkę. Mama po spektaklu powiedziała tylko jedno zdanie: „Było przecudnie” – dodaje Karolinka. – Ja też polubiłam swoją rolę. Wcale nie była trudna. Mam wprawę w grze, bo wcześniej grałam anioła i Ewę z raju – wtrąciła Zosia.  

O sukcesie przedstawienia zdecydowała gra wszystkich małych aktorów, nie tylko dzieci grających role pierwszoplanowe. Przekaz wzmacniały dekoracje, muzyka i stroje.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..