W Miedniewicach rozpoczęto obchody 250. rocznicy koronacji obrazu Świętej Rodziny. W sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej uroczystości będą trwać przez kilka dni. Ojcowie franciszkanie zadbali nie tylko o duchowy wymiar tego wydarzenia, ale także o kulturowy wyraz uczczenia koronacji.
W tej niewielkiej miejscowości znajduje się klasztor oo. franciszkanów, w którym wciąż dzieją się cuda. Wszystko za sprawą obrazu Świętej Rodziny siedzącej przy stole.
W 1674 r. Jakub Trojańczyk, gospodarz z Miedniewic, kupił niewielki drzeworyt Świętej Rodziny na odpuście. W swoim gospodarstwie umieścił go na słupie w stodole. W tym miejscu na początku 1675 r. rozpoczęły się dziwne wydarzenia - wieczorami widać było bijący ze stodoły blask. Ludzie gorliwie modlili się przed wizerunkiem Matki Bożej Świętorodzinnej i wielu z nich doznawało uzdrowienia. W miedniewickiej świątyni wciąż zdarzają się cuda - świadczą o tym wota dziękczynne za otrzymane łaski.
250 lat temu, 7 czerwca, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, cudowny obraz został ukoronowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego. Była to 20. koronacja koronami papieskimi, natomiast pierwsza na ziemi mazowieckiej.
By uczcić jubileusz, oo. franciszkanie przygotowali bogaty i mający symboliczny wymiar program obchodów. 3 czerwca uroczystości rozpoczął występ dzieci z Zespołu Szkół w Miedniewicach. Młodzi artyści przygotowali program słowno-muzyczny poświęcony Matce Bożej i Jej wielkiemu czcicielowi św. Janowi Pawłowi II. - Przygotowania do występu trwały ponad miesiąc. Dzieci bardzo chciały mieć udział w uroczystościach. Mocno się zaangażowały w to dzieło - mówi Magdalena Piekarska, nauczycielka, która przygotowywała uczniów do przedstawienia. - Nasi uczniowie są zżyci z sanktuarium, biorą udział w wydarzeniach, uczestniczą w życiu parafii. Także dla mnie Matka Boża jest ważna. Od dziecka do Niej przychodzę, dlatego nie mogło nas dziś tu zabraknąć.
Centralnym punktem obchodów była uroczysta Msza św., której przewodniczył metropolita archidiecezji warszawskiej kard. Kazimierz Nycz. W czasach koronacji Miedniewice należały do diecezji warszawskiej, dopiero od 25 lat są włączone do diecezji łowickiej. Kardynał podkreślał, jak ważna jest obecność Matki w naszym życiu i rodzinach, które są największą i najcenniejszą wartością. - Maryja jest z nami cały czas. Była pod krzyżem, gdzie otrzymaliśmy Ją za Matkę, była też w wieczerniku z apostołami podczas Zesłania Ducha Świętego. Jest z nami i dziś, w wizerunku Świętej Rodziny. To Ona, jak na Matkę przystało, troszczy się o Jezusa, św. Józefa. Ten widok Świętej Rodziny zasiadającej do stołu przypomina nam, że Oni żyli tak, jak my. Mieli trudności, problemy, ale rozwiązywali je razem i z Bożą pomocą. Tak samo Matka dba o nasze rodziny, które są świętością - mówił kard. Nycz.
Po uroczystej Eucharystii, przy dźwiękach Litanii do Matki Bożej Świętorodzinnej, napisanej specjalnie na jubileusz i zatwierdzonej prze bp. Andrzeja F. Dziubę, obraz na ramionach strażaków wyruszył w procesji po placu sanktuarium. Przed Świętą Rodziną wszyscy wierni padali na kolana.
Uroczystości przyciągnęły ludzi nie tylko z okolic. Wracająca z Częstochowy grupa pań należących do koła Żywego Różańca licznie przybyła na Eucharystię do Miedniewic. - Słyszałam dużo o cudach, jakie tu się dzieją, o sanktuarium i - oczywiście - o obrazie. Dlatego chciałyśmy tu przyjechać. Trochę zabłądziłyśmy po drodze, ale najważniejsze, że możemy tu być - mówiła Teresa Czechowska-Świtaj z Warszawy.
Obecni byli także włodarze sąsiadujących gmin i powiatów, a także minister Maciej Małecki, który odczytał list od premier Beaty Szydło, która z okazji jubileuszu ofiarowała złoty kielich jako dar dla sanktuarium.
Obchody 250. rocznicy koronacji potrwają do 11 czerwca.