Niezależnie od realizowanego powołania czy to do kapłaństwa lub życia zakonnego, do małżeństwa czy samotności, najpierw potrzebujemy szukać skarbu Królestwa Niebieskiego, drogocennej perły miłości Jezusa.
Ewangelia według św. Mateusza (Mt 13, 44 - 52)
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare.
Słyszałem kiedyś anegdotkę o pewnym młodym adwokacie, który urządził sobie wspaniałą kancelarię. Wszystko już było przygotowane, a taką kropką nad „i” miał być wysokiej klasy, luksusowy telefon na biurku. Sekretarka zameldowała pierwszego klienta. Prawnik – dla zasady – kazał mu odczekać kwadrans, po czym zgrywając ważniaka – gdy otworzyły się drzwi, podniósł słuchawkę, pozorując ważną rozmowę telefoniczną z pewną osobistością. Klient był rzeczywiście zaszokowany.
- Czego pan sobie życzy? – zapytał młody adwokat po odłożeniu słuchawki.
- Ja… jestem monterem z telekomunikacji i przyszedłem podłączyć panu telefon.
Możemy się śmiać, ale czy z nami nie jest podobnie jak z owym młodym adwokatem? Czy my nie reagujemy tak na Pana Boga? Nie dość, że przychodzi do nas, aby nas podłączyć do sieci Królestwa Niebieskiego, przychodzi ze skarbem naszego życiowego powołania, drogocenną perłą swojej miłości, a my każemy Mu czekać. Zawsze znajdziemy dobrą wymówkę, aby się usprawiedliwić, udając zajętych, zapracowanych.
Odnalezienie skarbu, poszukiwanie drogocennej perły wymaga konkretnych wyrzeczeń. Bo niczego innego nie można przedłożyć ponad miłość Pana Boga. I nic nie może być ważniejsze od poszukiwania Królestwa Niebieskiego.
Znajomy kapłan opowiadał o sytuacji w kancelarii, kiedy narzeczeni tuż przed ślubem oświadczyli mu, że nie będą mieli kiedy pójść do spowiedzi, bo mają do przygotowania salę weselną, muszą rozmówić się z kapelą, doszlifować kroki i figury pierwszego tańca itp. Ksiądz zapytał: - Które wydarzenie jest ważniejsze czyste serce i ślub miłości przed Panem Bogiem czy żeby nie pomylić taktu w tańcu? Odpowiedzieli: - Chyba to pierwsze. Na co Ksiądz odparł: - Nie chyba, tylko na pewno.
Niezależnie od realizowanego powołania czy to do kapłaństwa lub życia zakonnego, do małżeństwa czy samotności, najpierw potrzebujemy szukać skarbu Królestwa Niebieskiego, drogocennej perły miłości Jezusa.
Oczywiście istnieją w naszym życiu duchowym pewne pokusy i niebezpieczeństwa, bo przecież łatwiej jest poszukiwać innych świecidełek, światowych błyskotek mieniących się tysiącem barw. Łatwiej też gdybać co by było, gdyby było i oglądać się na innych, że im to lepiej życie się poukładało. Nie dajmy się zwieść. Prawda jest taka, że poszukując najpierw Królestwa Niebieskiego, nigdy nie przegapimy żadnych ważnych momentów w naszym życiu zgodnym z powołaniem, którym zostaliśmy obdarowani.
Nie znajdzie szczęścia ten, kto szuka go tam, gdzie go nie ma. Tak się dzieje w życiu małżonków, którzy szukają wszystkiego innego tylko nie własnego nawrócenia, szukają wszystkich wymysłów tego świata, a nie sposobu na to, aby dochować ślubu miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Tak się dzieje w życiu kapłana, który nie szuka najpierw osobistej więzi z Jezusem Chrystusem. Tak jest też w życiu osób samotnych, które zamiast dostrzegać skarb obecności Boga i drogocenną perłę obecności kochających ich ludzi, myszkują np. w użalaniu się nad sobą.
Niezależnie od tego czy jesteś mężem i ojcem rodziny, żoną i matką, księdzem, bratem lub siostra zakonną, osobą samotną dostrzeż w swoim życiu najpierw jedno, a raczej Jednego: Jezusa Chrystusa, Który jest Twoim Skarbem, Który jest Twoją Drogocenną Perłą. Tylko wtedy będziesz z radością potrafił rezygnować z tego, co Cię od Niego oddala i z radością wybierać to, co Cię przybliża do Niego.