W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rzeczycy parafianie i goście wysłuchali koncertu "Totus Tuus Maria" w wykonaniu Anny Cymmerman, polskiej sopranistki, i Jacka Malanowskiego, członka zespołu Trubadurzy.
Artyści przybyli do parafii na zaproszenie ks. proboszcza Henryka Linarcika. Podczas niezwykłego, pełnego ciepła i emocji koncertu artyści zaśpiewali nie tylko pieśni maryjne, ale i utwory klasyczne, a także dobrze znane wszystkim pieśni religijne: „Barkę” i „Czarną Madonnę”. W śpiew tych ostatnich natychmiast włączyła się publiczność, która po każdym utworze gromkimi oklaskami nagradzała artystów.
Anna Cymmerman, absolwentka Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, zachwyciła publiczność śpiewem „Ave Maria” różnych kompozytorów. Publiczność usłyszała m.in. „Ave Maria” Cacciniego, Schuberta, Gounoda, a także jednego z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów – Michała Lorenca. W związku z niedawną rocznicą wybuchu powstania warszawskiego artystka z niekrytym wzruszeniem, które natychmiast stało się udziałem publiczności, zaśpiewała także „Kolędę Warszawską”. Równie poruszający był utwór napisany przez ojca Bogusława Palecznego „Cygańska Madonna”, który sopranistka przygotowała specjalnie na koncert w Rzeczycy.
Równie gorącymi oklaskami nagradzano także śpiew Jacka Malanowskiego, który wykonał m.in. „Lubię wracać tam, gdzie byłem” Zbigniewa Wodeckiego, „You Raise Me Up”, a także swoje utwory „Kto poda rękę” i napisaną dla córki „Twoją małą dłoń”. Artyści wykonali także kilka utworów wspólnie.
– Osobiście pani Anny nie znam, ale kiedyś pracowałam z jej siostrą – mówiła po koncercie Barbara Frączyk z Łodzi. – Jestem dziś bardzo wzruszona. Koncert był zachwycający. Porywał. Niesamowicie było usłyszeć tyle wersji „Ave Maria”. I wszystkie tak piękne.
W podobnym tonie o koncercie wypowiadali się wszyscy słuchacze. Określenia: piękny, poruszający, pełen emocji padały zarówno od młodszej, jak i starszej publiczności.
Zadowolenia nie kryli także artyści. – Jesteśmy zdziwieni, że w małej miejscowości była tak doskonała publiczność. Czasem, gdy koncert jest po Mszy św., to część wiernych opuszcza świątynię. Tu wszyscy nie dość, że zostali, to jeszcze w jego trakcie nie wyszli – mówi z uśmiechem Jacek Malanowski. – Będąc tu, staraliśmy się wyśpiewywać to, co czujemy, co gra nam w duszy.
Anna Cymmerman, koncertująca w Rzeczycy nie po raz pierwszy, przyznała, że wraca tu jak do domu. – Tutejsza publiczność jest niezwykła. Mam świadomość, że to duża zasługa ks. proboszcza, który zaszczepił w swoich parafianach potrzebę przychodzenia na koncerty. Myślę, że każdy znalazł coś dla siebie: od klasyki po muzykę – w pewnym sensie – lekko biesiadną, zaprezentowaną w utworze „Cygańska Madonna”. Cieszę się, że mogłam tu być z takim repertuarem. 15 sierpnia jest dla mnie ważną datą, a do tego uwielbiam śpiewać „Ave Maria”, dlatego kiedy ks. proboszcz zaproponował mi ten koncert, uznałam to za spełnienie marzeń, bo jednego dnia mogłam wykonać 6 razy „Ave Maria” dla Wniebowziętej – wyznała Anna Cymmerman.
Artyści na zakończenie koncertu przygotowali niespodziankę dla gospodarza ks. Henryka Linarcika. W związku z jego niedawno minionymi urodzinami podarowali mu kwiaty wraz z prezentem muzycznym.