Duchowe szczyty

Od 20 sierpnia grupa młodzieży z parafii Chrystusa Dobrego Pasterza w Łowiczu przebywa na rekolekcjach w Zakopanem. Pod humorystycznym hasłem „Z dobrym Pasterzem nawet barany wyjdą na ludzi” młodzież wraz z opiekunami zdobywa szczyty górskie i duchowe.

37 osób wraz z opiekunami, wśród których są 3 klerycy WSD w Łowiczu, wyruszyło w niedzielę rano do Zakopanego, by pośród gór odpocząć i nabrać sił przed powrotem do szkoły. Organizatorem wyjazdu jest ks. Robert Błaszczyk, wikariusz parafii Chrystusa Dobrego Pasterza w Łowiczu. To już kolejny wyjazd organizowany przez ks. Roberta. – Jestem już drugi raz na wyjeździe z ks. Robertem. Bardzo lubię ten czas, bo są tu ze mną moi koledzy – ministranci. Dzięki temu wyjazdowi możemy spędzać ze sobą czas także poza parafią, dobrze się bawić, ale też lepiej się poznać. Na co dzień razem służymy przy ołtarzu, a nie zawsze jest czas, by porozmawiać. Do tego mamy możliwość pochodzić po górach, zobaczyć piękne widoki, zdobywać szczyty – mówi 14 – letni Filip Owczarek.

Młodzież podczas letniego wypoczynku nie tylko dba o sprawność fizyczną chodząc po górach. Pamięta przede wszystkim o ćwiczeniach duchowych. Nad ich przebiegiem czuwa ks. Robert oraz klerycy: Dawid Olszewski, Piotr Ornafa oraz Mateusz Kołodziejski, który pochodzi z łowickiej parafii i od września zacznie formację w seminarium. – Codziennie uczestniczymy w Eucharystii i rekolekcjach. Tym razem rozmawiamy o relacjach międzyludzkich : ja – rodzina, rodzeństwo, chłopak – dziewczyna, ja i Pan Bóg. Szukamy swoich ścieżek, po których kroczymy z Chrystusem i je doskonalimy. Klerycy pomagają mi w prowadzeniu programu duchowego. Prowadzą poranną i wieczorną modlitwę, razem z innymi opiekunami pomagają dzieciakom w rozważaniu fragmentów Pisma Świętego, które codziennie otrzymują – wyjaśnia ks. Robert.

Wzmocnienie duchowe nie zawsze idzie w parze ze zwiększaniem sił fizycznych. – Dużo chodzimy po górach, nogi czasem mnie bolą. Czuję zmęczenie, ale i satysfakcję jak już jestem na szczycie. Podejście na Nosal było trochę ciężkie, ale dałem radę i cieszyłem się, że się nie poddałem i dotarłem do celu – dodaje Filip.

Uczestnicy przyznają, że lubią taką formę odpoczynku, ponieważ zawsze coś się dzieje. – Nie ma u nas czasu na nudę. Razem bawimy się, gramy, mamy zapewnione mnóstwo atrakcji. Ksiądz i klerycy grają z nami w piłkarzyki, piłkę nożną, śpiewają. Fajne jest to, że wszystko robimy razem, tu nikt się nie czuje samotny. W parafii też służymy razem więc to zacieśnia nasze więzi – mówi Maja Płacheta.

W ciągu 6 dni spędzonych w górach przemierza szlaki zdobywając już m.in. Polanicę, Nosal, Sarnie Skały, Kasprowy Wierch a także zwiedzili już zamek w Niedzicy, Dolinę Kościeliską. Nie zapominają też o rekreacji na basenie, czy w ośrodku podczas wspólnych gier, zabaw oraz modlitw. – Zdecydowanie lepsze są wyjazdy z rekolekcjami. Wtedy jest czas dla Boga i bliźniego, jest czas modlitwy i czas zabawy i to jest super, bo zostaje w nas na dłużej – dodaje Maja. – Powinno nas tu być więcej, żeby każdy się przekonał, że warto służyć  w parafii i później razem przeżywać rekolekcje i odpoczynek w jednym.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..