Młodzież ze szkoły na łowickim Blichu rozmawiała z... Janem Pawłem II, a dokładnie ułożyła pytania do słów homilii, którą wygłosił 18 lat temu w Łowiczu.
Tej homilii uczniowie klasy II, przyszli technicy żywienia, nie słyszeli na żywo, bo nie mogli. Nie było ich wtedy jeszcze na świecie. Świadkiem wydarzenia był ich katecheta Piotr Sumiński. Uczestniczył w Mszy św., którą celebrował papież Polak 14 czerwca 1999 r. na placu przy łowickim os. Bratkowice. Był wśród 300 tys. osób. Dopiero co zdał maturę i zastanawiał się, jaką drogę życiową wybrać. Po kilku latach swoje miejsce znalazł w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 Centrum Kształcenia Ustawicznego i Praktycznego w Łowiczu.
Pan Piotr wpadł na pomysł, żeby z okazji Dnia Papieskiego bliżej zapoznać swoich uczniów z nauczaniem Jana Pawła II. Wybór padł na jego homilię wygłoszoną w Łowiczu, której treść jest jak najbardziej aktualna. Papież mówił wtedy m.in. o rodzinie i wychowaniu.
Fragment wywiadu
Czego, według Ojca, brakuje w polskich szkołach?
Potrzeba szczególnej wrażliwości ze strony wszystkich, którzy pracują w szkole, aby stworzyć w niej klimat przyjaznego i otwartego dialogu. We wszystkich szkołach niech panuje duch koleżeństwa i wzajemnego szacunku, co było i jest charakterystyczne dla szkoły polskiej.
Czym zatem powinna być polska szkoła, Ojcze?
Szkoła winna stać się kuźnią cnót społecznych tak bardzo potrzebnych naszemu narodowi. Trzeba, aby ten klimat przyczynił się do tego, by dzieci i młodzież mogły otwarcie przyznawać się do swoich przekonań religijnych i zgodnie z nimi postępować. Starajmy się rozwijać i pogłębiać w sercach dzieci i młodzieży uczucia patriotyczne i więź z Ojczyzną. Wyczulać na dobro wspólne narodu i uczyć ich odpowiedzialności za przyszłość.